Tego dnia, 31 marca 2017 r., pogoda na południowym Atlantyku była dobra, wiatr słaby, falowanie niewielkie, „Stellar Daisy" zmierzał bez problemów do Chin, miał tam wyładować 260 000 ton rudy żelaza z Brazylii. 20 minut po godzinie drugiej czasu GMT (Greenwich Mean Time) ogromny statek zaczął się nagle dziwnie, niebezpiecznie kołysać wzdłuż osi podłużnej, nie na boki, lecz od rufy do dziobu.
Marynarz Jose Cabrahan, usłyszawszy głuchy odgłos z wnętrza kadłuba, i widząc falę, która zaraz zaleje pokład, pochwycił kamizelkę ratunkową. Gdy wynurzył się z wody, oniemiał: ogromny statek długości 312 metrów zniknął. Razem z jeszcze jednym marynarzem dotarli do unoszącej się na wodzie szalupy ratunkowej. Obaj rozbitkowie dryfowali 24 godziny, zanim podjął ich inny statek handlowy przepływający w pobliżu. Spośród 24 członków załogi kolosa przeżyli tylko oni dwaj.
Sucha masa jak płyn
„Black Rose" w 2009 r., „Nasco Diamond" w 2010, „Harita Bauxite" w 2013, „Stellar Daisy" w 2017. Pomiędzy rokiem 2008 i 2017 57 masowców o ładowności ponad 10 000 ton zniknęło w tajemniczy sposób na pełnym morzu, bez wyraźnej przyczyny – według danych INTERCARGO (Międzynarodowe Stowarzyszenie Właścicieli Statków do Przewozu Ładunków Suchych). W tym okresie znikało średnio pięć statków rocznie, w nagłych, nieoczekiwanych katastrofach życie postradało w ten sposób 202 ludzi.
Mimo, że od katastrofy „Stella Daisy" mijają dwa lata, śledztwo w tej sprawie nie zostało jeszcze zakończone. Jednak z wolna zaczyna się rysować wyjaśnienie tej i podobnych zagadkowych katastrof.
W każdym przypadku chodziło o transport jednego z trzech minerałów: niklu, rudy żelaza, boksytów. Surowce te, w postaci drobnego pyłu, transportowane w takiej sypkiej formie w ładowniach, podatne są na proces gwałtownej zamiany postaci – przechodzą w stan płynny. Zjawisko to zachodzi wtedy, gdy ładunek, pozornie suchy, w rzeczywistości jest wilgotny – na przykład wtedy, gdy surowiec, minerał, przed załadowaniem na statek, pozostawał długo pod gołym niebem, w porcie, oczekując na załadunek, lub gdy był wcześniej płukany w celu oddzielenia najdrobniejszych cząsteczek, miału – od grubszych kawałków.