Agencja Change Integrated i specjalizujący się w reklamie internetowej Value Media ogłosiły plany połączenia się w lipcu tego roku. – Chcemy zachować odrębność marek. Zakładamy jednak współpracę na wielu płaszczyznach, w tym w zakresie nowego biznesu – tłumaczył wtedy Marek Żołędziowski, prezes nowo powstałego holdingu reklamowo-mediowego Group One (były prezes agencji reklamowej Saatchi & Saatchi w Polsce, potem prezesował agencji Change Integrated).

Jak wtedy dodawał Żołędziowski, granica między kompetencjami agencji reklamowych i domów mediowych zanika, zwłaszcza w obrębie nowych mediów, więc ich łączenie się może usprawnić współpracę w klientami. Takie fuzje zachodzą ostatnio nie tylko w lokalnej skali i nie tylko w Polsce. – Group One wpisuje się w światowy trend konsolidacyjny. Widać to na przykładzie największych holdingów reklamowych (ostatnie połączenie grup Publicis i Omnicom) –  uważa Maciej Hutyra, wiceprezes Group One (szef Value Media). Z zapowiedzianej w tym roku fuzji grup Omnicom i Publicis powstanie największy na świecie holding  komunikacyjno-mediowy o rocznych obrotach rzędu 23 mld dol.

Po przyłączeniu do Group One domu mediowego Equinox Polska (jego roczne przychody to – jak podaje – ok. 120 mln zł zł, zatrudnienie wynosi 25 osób), roczne obroty holdingu mają przekraczać 300 mln zł, a zatrudnienie 140 osób.

Jak podaje Group One firmy, których wyniki finansowe będą konsolidowane w ramach holdingu, na rynku nadal będą funkcjonować jako niezależne biznesy, realizując swoje dotychczasowe kontrakty w oddzielnych strukturach organizacyjnych.

Holding ma się rozrastać. Jak podaje Group One, docelowo chce przejąć jeszcze jeden lub dwa podmioty do końca 2014 r., a w kolejnych latach nie wyklucza wejścia na giełdę. To pozwoliłoby na kolejne przejęcia i konsolidowanie rynku. – Jesteśmy po wstępnych spotkaniach z przedstawicielami kilku niezależnych agencji interaktywnych i domów mediowych, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Naszym celem jest konsolidacja i budowa silnej, lokalnej grupy komunikacyjnej – mówi Maciej Hutyra.