Nowa gra ze stajni Rovio Entertainment to swoista kontynuacja Angry Birds. W starym hicie gracz wcielał się w rolę „wściekłych ptaków", którym świnie ukradły jajka. Zadanie było proste. Trzeba było odzyskać stratę, co sprowadzało się do masakrowania zielonych świnek. Tym razem zmieniamy front i zamiast sympatycznych ptaszysk dostaniemy do sterowania... ich przeciwników.
Sukces Angry Birds przerósł oczekiwania wszystkich. W ciągu ostatnich trzech lat fiński produkt pożarł niezliczoną ilość życia milionom ludzi na całym świecie. Gra rzuciła rynek na kolana, a z małej spółki zmieniła Rovio Entertainment w giganta. Analitycy szacują, że firma jest obecnie warta od 6 do 9 mld dol. czyli niemal tyle samo, co ikona fińskiego przemysłu Nokia. Od powstania w 2009 r. gra Angry Birds była pobierana ponad 1 miliard razy. Z oficjalnych statystyk wynika, że jeszcze pod koniec 2011 r. w grę grało na co dzień około 200 mln osób. Blask Rovio Entertainment powoli jednak przygasa.
Amazing Alex, pierwsza gra Finów, która nie była powiązana z Angry Birds, błyskawicznie zdobyła pierwsze miejsce w rankingach pobrań. Na tym jednak skończył się jej sukces. Produkt nie okazał się aż takim hitem i równie szybko co się pojawił, spadł poza pierwszą 50. Podobny los spotkał Angry Birds Space. Najnowsza odsłona starego hitu spotkała się z ciepłym przyjęciem i szybkim zapomnieniem.
Takie wyniki nie dają powodu do optymizmu. Analitycy oceniają, że przed Rovio Entertainment nastały trudne czasy. Spółka desperacko potrzebuje nowego przeboju, który pozwoli jej wrócić na szczyt.