Nie nosić mrówkojadów

Derby czy oxford? Do garnituru czy do dżinsów? Przedstawiamy praktyczny przewodnik obuwniczej elegancji dla mężczyzn

Publikacja: 22.01.2009 00:50

Czarne o wydłużonym kształcie na okazje wieczorowe (JM Weston)

Czarne o wydłużonym kształcie na okazje wieczorowe (JM Weston)

Foto: Rzeczpospolita

Po spojrzeniu mężczyźnie w twarz drugie spojrzenie kieruję na jego buty. Mówią o nim dużo‚ jeśli nie wszystko. O guście‚ stylu życia‚ upodobaniach‚ ambicjach‚ stosunku do kobiet. Wyrażają status finansowy‚ chociaż z tym byłabym ostrożna. Drogie‚ ręcznie szyte buty często nie wyglądają na swoją cenę‚ za to tanie robią wszystko‚ żeby się podszyć pod lepsze‚ niż są.

Moją nieufność wzbudzają buty modne. Szpiczaste‚ jak u mrówkojada‚ lub – gorzej – płaskie‚ z wydłużonym‚ spłaszczonym i ściętym nosem‚ przez który biegną dwie bruzdy. Brr! Zaatakowały Polskę jak wirus. To dalekie echo i osobliwa degeneracja mody rockowej z lat 90. Pseudomodne kajaki mogą popsuć najlepszy garnitur. Widać je, niestety, także na nogach osób publicznych.

Klasyczny but męski w zasadzie niewiele różni się od tego‚ co rzemieślnicy angielscy wymyślili na początku XX wieku. Zasada: solidny‚ skórzany‚ dobrze trzymający się podłoża‚ z zaokrąglonym czubkiem‚ brązowy lub czarny. Moda nie wtrąca się do klasyki – angielskie churche‚ francuskie westony i parabooty‚ włoskie campanile‚ amerykańskie peal & co‚ buty od Johna Lobba czy Jana Kielmana poddają się minimalnym zmianom sezonowym. Ich sylwetka jest na tyle doskonała‚ że nie trzeba jej zmieniać.

[srodtytul]Derby i oxfordy[/srodtytul]

Najważniejszych gatunków klasycznych butów jest zaledwie kilka. Podstawowy to derby‚ sznurowane półbuty. Gładkie, z błyszczącej skóry‚ na skórzanej podeszwie są najbardziej uniwersalnymi‚ najelegantszymi butami do garnituru. Upowszechnił je na mniej formalne okazje książę Windsoru. Jak podaje znawca męskiej elegancji Giorgio Mendicini‚ autor książki „L’eleganza maschile – guida pratica” (Przewodnik praktyczny męskiej elegancji, Mondadori 1997), buty angielskie charakteryzują się solidniejszą konstrukcją i sztywniejszą podeszwą‚ w odróżnieniu od włoskich – lżejszych i o bardziej elastycznej podeszwie.

Podobnym do derby gatunkiem są półbuty oxford. Różnica polega tylko na sposobie wszycia części‚ w której umieszczone są sznurowadła. W oxfordach jest ona zrośnięta z dolną częscią buta, w derby pozostaje otwarta. Zarówno derby, jak i oxford mają kilka odmian: dzienne‚ wizytowe‚ sportowe. Popularne są derby i oxfordy dziurkowane. Wielkim klasykiem są też derby zamszowe‚ przeważnie brązowe‚ także w wersji niesznurowanej‚ zapinane na boczny pasek i klamerkę. Świetnie wyglądają ze spodniami ze sztruksu i tweedową marynarką‚ z dżinsami. To popularne buty we Włoszech.

[srodtytul]Kapcie automobilisty[/srodtytul]

Film „Dolce Vita” zapoczątkował w latach 50. wielką modę na miękkie buty‚ których początkowo‚ jako kapci bez podeszwy, używali automobiliści. U Felliniego mokasyny nosili rzymscy playboye. Ich najsłynniejszymi producentami są dwie włoskie firmy: Gucci oraz Tods. Mogą być bez dekoracji albo mieć frędzelki‚ jak to nieszczęsne obuwie naszych biznesmenów z pionierskich lat 90. W wersji zimowej‚ cięższej, nosi się je do dżinsów lub sztruksów. W wersji letniej – do szortów lub letnich spodni na gołą stopę. Ale ani letnie, ani zimowe mokasyny nie pasują do garnituru. Pewną wariacją mokasynów są buty żeglarskie – boat shoes.

[srodtytul]Zasada Obamy [/srodtytul]

Buty muszą być zużyte. Nie jest pewne, czy wskutek znajomości tej zasady Barack Obama dał się sfotografować w półbutach z dziurawą zelówką. W każdym razie zasada: „wszystko‚ co nosi mężczyzna, powinno sprawiać wrażenie zużytego”, chociaż jest starej daty‚ nic nie straciła na aktualności. Słowa te powiedział niemiecki dramaturg i elegant August von Kotzebue. Tego samego zdania jest Giorgio Mendicini. „Na dobry gust i status społeczny właściciela wskazuje obuwie dobrej jakości‚ ale o widocznym śladzie zużycia. Nowe buty są nieeleganckie”.

But może być lekko wytarty‚ ale dopiero połysk starej‚ dobrze pielęgnowanej skóry ujawni jej szlachetność. Konieczne jest codzienne pastowanie dobrą pastą. Metryką obuwia staje się wymieniona zelówka. Dawniej arystokraci dawali nowe buty do ponoszenia lokajom. Być może także dlatego‚ że nowa skóra była twarda i ktoś musiał ponieść ofiarę rozchodzenia jej.

Brązowe buty to specjalność włoska. O ile po II wojnie światowej wszechwładnie zapanowały czarne‚ o tyle dziś brązowe odradzają się. W ciągu dnia trudno spotkać Włocha w czarnych; te tradycyjnie kojarzy się z ubraniem wieczorowym. Przemysłowiec Giovanni Agnelli doprowadził styl brązowych butów do perfekcji. Nosił różne odcienie brązu‚ obuwie miał zawsze doskonale wyczyszczone‚ pięknie spatynowane. Za Włochami poszli Amerykanie. „Brąz to nowy czarny” – ogłosił dziennikarz mody „New York Timesa” Bill Cunnigham. U nas królują czarne płaskie smutasy na podeszwie z plastiku.

[srodtytul]Marsz na urlop[/srodtytul]

Nawet najlepsze buty muszą odpocząć‚ radzi Mendicini. Nie należy ich nosić dzień po dniu‚ bo skóra, wchłaniając wilgoć i pot, deformuje się. Żeby mogła zachować swoje funkcje życiowe‚ trzeba pozwolić butom wyschnąć co najmniej jeden dzień‚ ale najlepiej kilka. Niech postoją na drewnianych prawidłach z dala od źródła ciepła. Jeśli zamokły‚ wyłożyć gazetą. Często pastować‚ z podeszwą włącznie. Żeby te zalecenia były możliwe‚ Mendicini zaleca mieć sześć par butów. Gdy są dobrze utrzymane‚ wytrzymają nawet dwa pokolenia. Maciej Kielman z firmy Jan Kielman jest nieco mniej restrykcyjny. – Dobre buty powinny co drugi dzień odpoczywać na drewnianych prawidłach‚ więc konieczne są minimum dwie pary – radzi.

[srodtytul]Nie tylko do śmietnika[/srodtytul]

Doskonały poradnik Mendiciniego powstał zaledwie dziesięć lat temu‚ zanim nowy rozdział w modzie otworzyło obuwie sportowe. Zasada: „nie noś butów sportowych poza terenem sportowym i poza najbliższym otoczeniem domu” (rozumiem‚ że w adidasach wolno wyjść do śmietnika‚ nie dalej), dzisiaj brzmi cokolwiek anachronicznie. Miejsko-sportowe‚ ciemne‚ dobrze skrojone campery‚ niki‚ clarksy‚ ecco zmieniły reguły gry. To nie są już dresiarskie buciory z boiska‚ do których elegancki Włoch musi żywić uzasadnioną odrazę. To buty o zgrabnych kształtach‚ z dobrych skór. Ale reguły stosowane do klasyki tu nie obowiązują. Normalne stało się noszenie takich butów ze sportową marynarką. Jednostki mniej zachowawcze nie mają oporów‚ żeby je włożyć do garnituru. Jednak pozostałe zalecenia Mendiciniego w dalszym ciągu obowiązują. W kategorii „absolutnie unikać” autor podaje: obcas nie wyższy niż 2‚5 cm (Nicolas Sarkozy chyba nie czytał tego poradnika)‚ podeszwa nie grubsza niż 11 mm. Derby z nie mniej niż trzema dziurkami‚ oxfordy z czterema. Zamszowe buty w kolorze wiśniowym to horror. Jasne buty do garnituru z tenisu również.Politycy PSL tego chyba nie czytali. A szkoda.

[ramka][b]But od rana do wieczora[/b]

Maciej Kielman z firmy Jan Kielman mówi jakie buty na jaką okazję. Całodzienne, formalne – w kolorze czarnym, z małym połyskiem. Spody z dość grubej skóry, z wystającym poza obrys buta rantem, tzw. sztuprem. Najlepszy model to oxford, nazywany w Polsce wiedenkiem, lub derby, zwane angielkami. Czasem z dyskretnym dziurkowanym wzorem. Wizytowe zawsze czarne, na wielkie okazje – lakierki. Wierzchy – gładkie i wypolerowane. Spody skórzane – cieńsze od tych w butach całodziennych, a kształt smuklejszy. Popołudniowe – paleta brązów, burgund etc. Skóry: cordovany (z końskich zadów), zamsze, nubuki oraz egzotyczne: strusie i gady.

[/ramka]

Po spojrzeniu mężczyźnie w twarz drugie spojrzenie kieruję na jego buty. Mówią o nim dużo‚ jeśli nie wszystko. O guście‚ stylu życia‚ upodobaniach‚ ambicjach‚ stosunku do kobiet. Wyrażają status finansowy‚ chociaż z tym byłabym ostrożna. Drogie‚ ręcznie szyte buty często nie wyglądają na swoją cenę‚ za to tanie robią wszystko‚ żeby się podszyć pod lepsze‚ niż są.

Moją nieufność wzbudzają buty modne. Szpiczaste‚ jak u mrówkojada‚ lub – gorzej – płaskie‚ z wydłużonym‚ spłaszczonym i ściętym nosem‚ przez który biegną dwie bruzdy. Brr! Zaatakowały Polskę jak wirus. To dalekie echo i osobliwa degeneracja mody rockowej z lat 90. Pseudomodne kajaki mogą popsuć najlepszy garnitur. Widać je, niestety, także na nogach osób publicznych.

Pozostało 89% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla