Należy do nich jeden z najwybitniejszych wirtuozów fortepianu: András Schiff.

Urodził się w 1953 r. w Budapeszcie, studiował w tamtejszej Akademii Ferenca Liszta, od ponad 30 lat mieszka w Londynie. Od faktów biograficznych ważniejsze jest jednak jego podejście do świata muzyki. Ma w nim swoich ulubieńców: Bacha, Mozarta, Haydna, Beethovena czy Chopina.

Jak widać, są to twórcy z przeszłości. – Nie czuję się dobrze w dzisiejszym świecie muzycznym – powiedział w jednym z wywiadów. – Brak mu dobrego smaku, goni za pieniądzem i jest niemal zupełnie wyzuty z poczucia należytej jakości.

Dziesięć lat temu wspólnie z Mischą Scorerem nakręcił film o Chopinie, w którym opowiadał, jak rozumie jego utwory i jak ocenia polskiego kompozytora. Nie stronił od kontrowersyjnych ocen. Schiff uważa także, że Chopin bardziej jest klasykiem niż romantykiem. Może dlatego program niedzielnego recitalu ułożył z preludiów i fug Bacha oraz preludiów Chopina. Zagra je na dwóch różnych fortepianach, które przywiezie do Warszawy: specjalnie dla niego przygotowanym współczesnym Stradivariusie oraz na zabytkowym instrumencie Pleyela z 1860 roku.

[i]András Schiff, Filharmonia Narodowa, ul. Jasna 5, bilety: 35 – 45 zł, rezerwacje: tel. 22 551 71 30, niedziela (31.01), godz. 18[/i]