[wyimek][b]Masz uwagi?[link=http://blog.rp.pl/zwierzeta/2010/05/22/mysliwi-zli-na-marszalka/" "target=_blank]Skomentuj na blogu[/link][/b] lub napisz list na [mail=zwierzetailudzie@rp.pl]zwierzetailudzie@rp.pl[/mail][/wyimek]

„Rz” ujawniła, że ekolodzy i obrońcy zwierząt wzywają marszałka kandydującego na urząd prezydenta do rezygnacji z myślistwa. Sztab Komorowskiego szybko zadeklarował, że pod wpływem rodziny postanowił zamienić strzelbę na aparat fotograficzny.

Na portalach łowieckich zawrzało. „I to ma być prezydent RP. Żenada. Facet bez charakteru. I czego się nie robi dla kariery” – pisze jeden z internautów. „Lepiej mieć głosy głupich paniusi, co to o każdym zwierzęciu mówią: oj, biedna sarenka lub biedny kotek, niż głosy zaledwie stu tysięcy myśliwych” – pisze rozgoryczony „Leśnik1”.

– Łowiectwo to nie jest takie hobby jak zbieranie znaczków, które można z dnia na dzień porzucić – mówi myśliwy Jan Piosik z Poznania. – To sposób na życie, kultywowanie tradycji, przyjaźni na całe życie.

Wyrozumiały dla marszałka jest poseł SLD Stanisław Wziątek, sam zapalony myśliwy. – Jeśli podjął taką decyzję, to szkoda. Ale ma do niej prawo – mówi „Rz”. – Mam tylko nadzieję, że nadal będzie wspierał idee polskiego łowiectwa, z którymi przez tyle lat był związany.