[wyimek][b]Czytaj więcej w tygodniku Plus Minus: [link=http://www.rp.pl/artykul/61991,518990_Byczy_temat.html]Byczy temat[/link][/b][/wyimek]
Kataloński parlament przegłosował zakaz organizowania korridy od 2012 roku. W tle sporu obrońców zwierząt z miłośnikami tradycji toczy się rozgrywka o samodzielność regionu
[wyimek][b][link=http://www.facebook.com/?ref=home#!/pages/Zwierzeta-i-Ludzie-na-rppl/109910682386305" "target=_blank]Zaciekawiła Cię ta informacja? Dołącz do nas! "Polub" serwis Zwierzęta i Ludzie na Facebooku :)[/link][/b][/wyimek]
Pierwsze zapiski o walkach z bykami w Katalonii sięgają XIV wieku, a od XIX wieku w Katalonii odbywało się niemal tyle samo walk z bykami co w Madrycie i tyle samo co w Kraju Basków. Dlatego nie sposób odrzucić głównego argumentu zwolenników walk, że korrida jest dziedzictwem kultury i częścią katalońskiej tradycji. Dla wielu jest sztuką. – Kiedy po raz pierwszy szłam obejrzeć walkę z bykiem, nie miałam dużej ochoty, ale moje obawy zniknęły, i to szybko. Zakochałam się w korridzie od pierwszego wejrzenia i teraz nie odpuszczam żadnej wartej uwagi walce – opowiada „Rz” z zapałem Miriam Callejero, drobna i szczupła historyk sztuki, która przyznaje, że patrząc na walkę, płacze ze wzruszenia.
Kolejnym koronnym argumentem stałych bywalców aren walk z bykami jest przekonanie, że zabijane zwierzę nie cierpi. – Nie zdarzyło ci się skaleczyć albo nabić guza i nie wiedzieć, kiedy to zrobiłaś? Czy wiesz, że ludzie po wypadkach, są w stanie chodzić z połamanymi nogami? To samo dotyczy byków. Są odważne i pełne chęci do walki, zachęcają, żeby stanąć z nimi w szranki. A kiedy torreador wbija im w grzbiet chorągiewki, wręcz napierają, żeby to robił. Niczego nie czują, bo są zdominowane przez złość, adrenalinę i chęć rewanżu – argumentował z zapałem Jose Alvarez, kierujący barcelońskim Centrum Tauromachii. Dla niego decyzja katalońskiego parlamentu jest końcem wspaniałej ery, pełnej pasji i miłości.