Reklama

Reprywatyzacja z zyskiem dla wszystkich

Polska jest jedynym krajem postkomunistycznym, w którym nie przeprowadzono reprywatyzacji.

Publikacja: 26.11.2010 07:32

Red

Politycy narzekają na ten wstydliwy fakt, lecz boją się z nim zmierzyć. Jako wytłumaczenie braku reprywatyzacji najczęściej podaje się, że nie ma z czego oddawać, a ewentualne wypłaty odszkodowań zrujnowałyby budżet państwa.

Jakimże argumentem w państwie mieniącym się praworządnym jest przytaczanie, że państwo sprzedało cudzą własność i nie ma czego oddać? Argument o braku własności w zasobach Skarbu Państwa jest zresztą nieprawdziwy. Wciąż w jego władaniu pozostała zdecydowana większość zagarniętej własności. A zatem często zwrot fizycznie tych samych dóbr jest możliwy. W tych przypadkach, w których jest to jednak niemożliwe, można oddać własność zastępczą, a na końcu dopiero zachodzi konieczność wypłaty odszkodowań. To ostatnie można zrobić w sposób nieobciążający budżetu.

Zacznijmy od najprostszej formy zwrotu własności. W zasobach Agencji Nieruchomości Rolnych znajduje się około 2 mln ha ziemi ornej, tzn. mniej więcej tyle, ile zostało zabrane w wyniku stalinowskiej reformy rolnej. Do około 550 tysięcy ha z tego zasobu są roszczenia właścicieli. Ale z reszty można pokryć roszczenia tych, którym niemożliwy jest zwrot ich areału. Lasy i jeziora w 100 proc. trafiły do zasobów Skarbu Państwa – nie ma więc przeszkód, by je zwrócić. W tych przypadkach, w których zwrot w naturze jest nieuzasadniony, można wypłacać odszkodowania w formie nieobciążającej budżetu. Wypłacane odszkodowania umieszczane byłyby na specjalnych kontach bankowych. Z kont tych można by regulować należności wobec Skarbu Państwa, nabywać mieszkania komunalne, zakupywać polskie papiery wartościowe. Ostatnia z wymienionych operacji wywołałaby wzrost notowań indeksu GPW, zatem część zwracanej należności pochodziłaby z napływającego z kraju i z zagranicy kapitału. Wkłady na tych kontach mogłyby też być przeznaczane na cele inwestycyjne. W obecnym osłabieniu koniunktury i możliwej drugiej fazie kryzysu wzmocnienie prywatnych możliwości inwestycyjnych jest czynnikiem bardzo pożądanym.

W dobie e-pracy można wyobrazić sobie wiele bardzo dużo różnych przedsięwzięć umieszczonych na terenach wiejskich, które wspierać będą produkcję rolną, jak i aktywności kompletnie z nią niepowiązane. W każdym jednak przypadku będzie to forma dostarczania miejsc pracy na wsi.

Fakt, że obecni beneficjenci reprywatyzacji to osoby posiadające w większości wyższe wykształcenie, oznacza, że odzyskanie przez nich własności jest połączeniem kapitału i know-how – czyli podstawowego czynnika prorozwojowego we współczesnej gospodarce.

Reklama
Reklama

Ważną wreszcie konsekwencją reprywatyzacji byłoby wzmocnienie polskiej warstwy średniej. Szacuje się, że jej beneficjentami byłoby wraz z rodzinami ponad 1 mln osób. Nie trzeba dodawać, iż ta warstwa jest znana w świecie także z tego, że utrwala demokracje.

Przeprowadzając reprywatyzację, należy się trzymać zasady: najpierw zwrot konkretnych nieruchomości, potem zwrot własności zastępczej, wreszcie wypłaty odszkodowań rozłożone w czasie i w sposób zatrudniający je w gospodarce polskiej. Polskie Towarzystwo Ziemiańskie wraz z innymi organizacjami przygotowuje taki projekt.

Po 20 latach już najwyższy czas, by przeprowadzić reprywatyzację w sposób uczciwy i mądry, tzn. tak by – poza odzyskaniem własności przez nielicznych – nastąpiło uruchomienie procesów generujących rozwój dla dobra ogółu.

[i]—Olgierd Bagniewski, ekonomista[/i]

Politycy narzekają na ten wstydliwy fakt, lecz boją się z nim zmierzyć. Jako wytłumaczenie braku reprywatyzacji najczęściej podaje się, że nie ma z czego oddawać, a ewentualne wypłaty odszkodowań zrujnowałyby budżet państwa.

Jakimże argumentem w państwie mieniącym się praworządnym jest przytaczanie, że państwo sprzedało cudzą własność i nie ma czego oddać? Argument o braku własności w zasobach Skarbu Państwa jest zresztą nieprawdziwy. Wciąż w jego władaniu pozostała zdecydowana większość zagarniętej własności. A zatem często zwrot fizycznie tych samych dóbr jest możliwy. W tych przypadkach, w których jest to jednak niemożliwe, można oddać własność zastępczą, a na końcu dopiero zachodzi konieczność wypłaty odszkodowań. To ostatnie można zrobić w sposób nieobciążający budżetu.

Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama