Archie, mieszanka pudla i shih tzu, oraz nieco mniejsza od niego Edith, kundelek á la chihuahua, mieszkały ze sobą od szczenięcych lat. Jak to bywa i w ludzkim świecie, żeby doszło do zawarcia małżeństwa, czasem musi wydarzyć się coś niezwykłego, by ukochany zrozumiał wreszcie, jak trudne byłoby jego życie bez drugiej połowy.
Ten moment nadszedł, gdy nagle, po 12 latach wspólnego szczekania, na miłosnej drodze pary stanęła kobieta. Przyszła do nowojorskiego schroniska, żeby zapytać o możliwość adopcji Edith, ale wyszła, nie dopełniając żadnych formalności, ukrywając po prostu 12-letnią psinę pod płaszczem.
Archie był zdruzgotany. – Nie jadł, nie spał, nie chciał się bawić ani odpoczywać. To było straszne widzieć go w takim stanie – opowiada dyrektor schroniska Vinny Spinola, cytowany przez "New York Daily News". Na szczęście do akcji wkroczył psi detektyw. Na podstawie nagrań z kamer wideo zidentyfikował kobietę i po czterech dniach poszukiwań odzyskał Edith. Zjednoczone psiaki cieszyły się niczym szczenięta.
Pracownicy schroniska przygotowali więc im ceremonię zaślubin. Edith stanęła przed pastorem w białej sukni i niewielkim welonie, a Archie wystąpił w psim odpowiedniku czarnego fraka. Liczni goście przynieśli zaś 1500 dolarów, które zostaną przeznaczone na nowe posłania w nowojorskim schronisku. Młodej parze pozostaje zaś życzyć wielu smacznych kości i przeprowadzki do nowego, lepszego domu.
[i]Jacek Przybylski z Waszyngtonu[/i]