Słynny niedźwiedź polarny Knut z berlińskiego zoo nie żyje. Jak poinformował ogród zoologiczny w stolicy Niemiec, zwłoki misia odkryto po południu w basenie w jego zagrodzie. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci. Knut miał zaledwie cztery lata.
Opiekun niedźwiedzia Heiner Kloes powiedział, że zwłoki Knuta zostaną poddane obdukcji, by wyjaśnić przyczynę jego nagłej śmierci. W sobotę Knut przebywał w zagrodzie sam. Nic nie wskazywało na to, by czuł się źle. Jego współmieszkanki, matka Tosca oraz inne niedźwiedzice Nancy i Katjuscha, zostały już wcześniej zamknięte, dlatego Kloes wykluczył możliwość, że mogły one zaatakować Knuta.
Urodzony w grudniu 2006 roku Knut stał się sensacją berlińskiego zoo i gwiazdą niemieckich, a nawet światowych mediów. Niedźwiadek został odrzucony przez swoją matkę. Przeżył dzięki opiekunowi Thomasowi Doerfleinowi, który karmił małego niedźwiedzia mlekiem z butelki. Doerflein zmarł we wrześniu 2008 roku - równie nagle jak teraz jego podopieczny.
Kult wokół misia Knuta był dla berlińskiego zoo źródłem niemałych dochodów. Szacuje się, że tylko w 2007 roku do kasy ogrodu wpłynęły dzięki niedźwiedziowi dodatkowe 3 mln euro ze sprzedaży biletów oraz 1,5 mln euro z licencji na wykorzystanie wizerunku Knuta oraz artykułów marketingowych.
W Berlinie sprzedawano maskotki Knuta, znaczki pocztowe i koszulki z jego podobizną. Miś był bohaterem książek i piosenek dla dzieci.