Łoś szedł przez krakowską dzielnicę Dąbie, a strażnikom miejskim udało się osaczyć go na jednej z prywatnych posesji. Na miejsce przyjechał lekarz weterynarii, który orzekł, iż obrażenia zwierzęcia nie są tak groźne, by nie udało się go uratować. Postanowiono uśpić łosia i przewieźć go do Puszczy Niepołomickiej, skąd prawdopodobnie dotarł do Krakowa.

Po kilku godzinach środek podany łosiowi przestanie działać i nie powinien pozostawić żadnych skutków ubocznych – twierdzą specjaliści.