Większość osób na Mazowszu (71 proc.) deklaruje, że codziennie je warzywa i owoce. To znacznie lepiej niż średnia krajowa – mówi dr Tomasz Sobierajski, socjolog zdrowia z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW. Dietetyków jednak taki wynik nie zadowala. – Warzyw i owoców ciągle jest w diecie za mało – uważa Anna Kalarus, dietetyk z centrum dietetycznego SetPoint. – Powinniśmy jadać cztery, pięć porcji dziennie – dodaje.
W naszej diecie brakuje też produktów z pełnego przemiału. Zaledwie 1 proc. pytanych przez ankieterów TNS OBOP sięga codziennie po pełnoziarniste kasze i płatki. – Produkty takie zawierają dużo błonnika, który pomaga obniżyć poziom cholesterolu, co jest bardzo ważne w profilaktyce chorób układu krążenia – podkreśla Anna Kalarus. Często popełnianym na Mazowszu błędem dietetycznym jest też zbyt mała liczba posiłków. Mniej niż połowa z nas (44 proc.) stara się jeść cztery, pięć posiłków dziennie, czyli tyle, ile zalecają specjaliści.
Odpoczynek przed ekranem
Nieco ponad połowa badanych mieszkańców województwa przyznaje, że nie są aktywni fizycznie. Nie różnimy się pod tym względem od Polaków z innych rejonów kraju. Tymczasem, jak przekonuje prof. Zbigniew Gaciong z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii WUM, regularna aktywność fizyczna zapobiega najczęstszym chorobom układu krążenia, takim jak zawał czy udar.
– Jeśli już decydujemy się na uprawianie sportu, zwykle czynimy to raz w tygodniu. To też dalekie od ideału – podkreślają lekarze. Kardiolodzy twierdzą, że powinniśmy być aktywni (np. pływać albo jeździć na rowerze) pięć dni w tygodniu, co najmniej przez 30 minut.
Wśród osób, które lubią się ruszać, największą popularnością cieszy się rower (55 proc.). Na liście aktywności kolejne miejsca zajmują jogging (24 proc.), pływanie (18 proc.) i ćwiczenia na siłowni (17 proc.). Badania pokazały, że nawet najłatwiejsza i najtańsza forma aktywności, czyli spacery, nie jest powszechna. Co piąty mieszkaniec naszego województwa w ogóle nie chodzi na spacery.