Reklama
Rozwiń

O Antku, co nie miał nic wspólnego z Prusem

Im człowiek starszy – tym mniej ze świata rozumie. A przecież by chciał.

Publikacja: 19.04.2013 23:17

Przekonuję się o tym coraz częściej i bronię przed zgubną rezygnacją. A oto dowód w tej sprawie koronny: moje prywatne śledztwo językowe w sprawie Antka.

Założyłem taką pisownię, a nie wiem, czy dialog, jaki usłyszałem na pobliskim przystanku autobusowym, mnie do tego uprawnia. A słyszałem taką oto wypowiedź:

„Musisz mi skołować więcej Antka, bo mi uszami paruje!".

Już w pierwszym odruchu odrzuciłem, że może chodzić o więcej egzemplarzy zmory mojego dzieciństwa, czyli nowelkę Bolesława Prusa, której motywem jest śmierć siostry Rozalki – spalonej w piecu przez znachorkę, pragnącej, by się dziecko wypociło.

Blokers, co prawda, sam przyznał, że mu ciepło, ale przecież nie z braku lektury. Więcej egzemplarzy na gorąc nic by nie pomogło. Tak mi się wydaje, choć znachor nie jestem.

Przystanek, o którym wspomniałem, jest na Czerniakowie. YouTube podsuwał tropy. Po pierwsze piosenkę „Antek" z płyty Szwagrakolaski „Kicha". Powiedziałbym, że skucha. A jeśli „Kicha" była skuchą – to co powiedzieć o pieśni „Gruby Antek" zespołu Happy Folk? Ja bym na jego miejscu szczęśliwy nie był. Bo to kicha.

W mojej zagadce decydujący okazał się nie przystanek, lecz apteka koło przystanku. Otóż chłopak, któremu uszami parowało, miał na myśli Antidol 15 używany na ból zęba. Można z niego uzyskać środki pobudzające. Znaczy, że dragi. Uważajcie na nie moi drodzy.

Przekonuję się o tym coraz częściej i bronię przed zgubną rezygnacją. A oto dowód w tej sprawie koronny: moje prywatne śledztwo językowe w sprawie Antka.

Założyłem taką pisownię, a nie wiem, czy dialog, jaki usłyszałem na pobliskim przystanku autobusowym, mnie do tego uprawnia. A słyszałem taką oto wypowiedź:

Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem