Była niegdyś wokalistką i twarzą Blue Cafe, miała apetyt na wielką karierę i los dał jej wszystko: urodę, seksapil i osobowość sceniczną, żeby mogła zabrać się do realizacji ambitnego planu.
Tatiana Okupnik otwierała koncert The Rolling Stones na Służewcu. Swój drugi album – „Spider Web" – nagrała w legendarnych angielskich studiach Air i Sarm we współpracy z Timem Huttonem, Denisem Ingoldsbym i Wyclefem Jeanem. Jak wiele polskich artystek nie odniosła sukcesu na Zachodzie i wróciła, by zasiąść w jury „X Factora". Przydała się, by wytypować jako zwycięzcę Dawida Podsiadłę.
Nowy album jest bardzo osobisty i dowodzi, że Okupnik stąpa twardo po ziemi. O tym, że wylądowała, świadczy uwertura albumu – nagranie z samolotu LOT, który ląduje w Warszawie na lotnisku Okęcie. To intro jest autoironiczne i pełne pokory, pada komunikat, że w Warszawie jest 15 stopni, co przeraża wszystkich Polaków powracających z dalekich krajów. Jej to nie przeszkadza. Czuje, że nareszcie jest na swoim miejscu, u siebie.
Czas, o którym śpiewa w „Rejsie": „Wkrada nam się do głów/ Kolorowa bzdura dla naiwnych mas", się skończył. W „Co było" dodaje: „Już sama nie wiem/Czy to wszystko miało sens/Co było nieważne/ Przy Tobie wiem, co liczy się naprawdę". Podsumowaniem planów podboju jest też „Kosmos".
Najważniejszą piosenką na płycie pozostaje tytułowa „Blizna", mocno autobiograficzna, opowiadająca o dawnej, nieudanej miłości. Przebojowi towarzyszy szeroko komentowany teledysk, w którym wokalistka występuje, rzekomo, toples. Jeśli się dobrze przyjrzeć – jest naga. Ale dyskretnie, bez eksponowania nagości.