Kompleks prowincjusza? Niezupełnie, bo jeśli przyjrzymy się bliżej temu miastu, szczególnie od interesującej mnie winnej strony, to okaże się bardzo ciekawe.
Talca, oddalona o 250 km na południe od Santiago, jest jednocześnie stolicą prowincji oraz regionu Maule. To ważny punkt na ekonomicznej i historycznej mapie Chile. W Talca w 1818 roku podpisano deklarację niepodległości Chile. Kilka lat temu mieszkańców boleśnie doświadczyło trzęsienie ziemi. Natomiast Maule to jeden z najstarszych chilijskich regionów uprawy winorośli. Pierwsze winnice zakładali tu hiszpańscy kolonizatorzy w XVII wieku. Region nie jest jeszcze tak znany jak Maipo i Colchagua, ale biorąc pod uwagę doskonałe warunki klimatyczne, eksperci wieszczą Maule może nie szybką, ale świetlaną karierę. Rzeka Maule przepływająca przez dolinę „studzi" bowiem okolicę, dzięki czemu winogrona dojrzewają tu wolniej, nabierając zupełnie wyjątkowego charakteru.
W Talca ma swoją siedzibę Vina El Aromo. Na jej renomę od niemal 100 lat pracuje już kolejne pokolenie potomków Victora Henríqueza Solara. Najpierw byli uznanymi plantatorami winorośli, w 1976 roku wypuścili pierwsze sygnowane przez siebie wino (notabene specjalnie na odbywające się w Talca międzynarodowe targi FITAL). Dziś, w trzech głównych liniach Dogma, Aromo i Casa Lo Matta, produkują wszystkie główne tutejsze specjalności. Wśród nich jest Aromo Cabernet Sauvignon.
Cabernet sauvignon to jedna z najsłynniejszych odmian, „król czerwonych winogron". Sam lub w towarzystwie stoi za sporą częścią najdroższych win świata, w tym słynnych medoków. Wyróżnia go charakterystyczny porzeczkowy zapach i smak, nuta papryki oraz niezrównana zdolność do długiego starzenia.
Młode europejskie wina z tej odmiany nie do końca umieją okazać swoje walory. Do Chile cabernet przybył oczywiście z Francji w połowie XIX wieku. Warto zauważyć, że wiele z tych sadzonek jeszcze „sprzed filoksery" dotrwało do dziś. To gwarantuje chilijskiemu cabernetowi niepowtarzalny charakter. Eksperci podkreślają jego owocowość, w której czasem znajdują wspomnienia... mlecznej czekolady. I w przeciwieństwie do swoich zamorskich kuzynów chilijskie cabernety czarują smakiem już w wieku roku, dwóch lat.