Doki, bo tak się nazywają nowego nagrody, mają się różnić od innych nagród, w tym także Fryderyków, przede wszystkim jeżeli chodzi o tryb ich przyznawania.
– Fryderyki to nagroda branży i kto nie należy do tzw. organizacji, nie uczestniczy w tym plebiscycie – ocenia Arkadiusz Hronowski. – A druga rzecz to cała masa plebiscytów, które co roku ogłaszają portale muzyczne. Nic w tym złego, portal nominuje kandydatów i następuje festiwal klikania. Z tym że to rzecz niemiarodajna, bo wygrywają ci, co mają najwięcej znajomych.
Doki mają być przyznawane wyłącznie na podstawie oceny twórczości młodych artystów, a nie ich popularności. Dlatego przyznawać je będą trójmiejscy dziennikarze muzyczni zebrani w kapitule nagrody. W pierwszej fazie artyści będą nominowani w ośmiu kategoriach, a następnie w każdej wyłonieni zostaną zwycięzcy. Tylko w jednej kategorii – wymyślonej dla przekory – zespół, który ma najwięcej znajomych, wyboru dokonają internauci.
Pierwsza edycja obejmie tylko trójmiejskich wykonawców, bo jednym z celów konkursu jest promocja trójmiejskiej sceny alternatywnej.
– Nauczony doświadczeniem, że lepiej jeść małą łyżeczką, uznałem, że zaczniemy od Pomorza – wyjaśnia Hronowski. – Ale dzisiaj już widzimy zainteresowanie z całej Polski, stąd myślę, że w przyszłym roku może to już być impreza ogólnopolska. Może powiększymy jury o ludzi z całej Polski i nominacje będą dotyczyć całej polskiej alternatywy?