Niezależna i uparta
    - Jeszcze za moich telewizyjnych czasów mówiono, że mam żelazną rękę – wspomina Xymena Zaniewska. -To bardzo śmieszne, bo ja tak o sobie nie sądzę. Kiedy mi na czymś zależy, jestem po prostu konsekwentna. Aż do skutku. Odkąd moi rodzice się rozeszli, wychowywałam się u dziadków. Dziadek, inżynier rolnik, był prawdziwym poznaniakiem – człowiekiem szalenie solidnym, rzeczowym, bardzo dobrym fachowcem i – stuprocentowym mężczyzną, kimś na kim można było się oprzeć. Wszystkie te cechy starał mi się wpoić. I to jest właśnie mylone z żelazną ręką. Kiedy trzeba coś załatwić, potrafię dzwonić w to samo miejsce 25-30 razy w ciągu dnia. Korona mi z głowy nie spada. Na ogół po tych 30. Telefonach bastion pada. Konsekwencja i przekonanie, po prostu popłacają.