Prowadzona przez 48-letniego Adrię restauracja szczyci się trzema gwiazdkami Michelina. Może też się pochwalić pierwszym miejscem w prestiżowym rankingu 50 Najlepszych Restauracji Świata S. Pellegrino (tworzonego przez brytyjskie pismo „Restaurant Magazine”). Tytuł ten zdobyła już pięć razy.

Znajdująca się kilkadziesiąt kilometrów od Barcelony El Bulli to mekka amatorów kuchni molekularnej. Zamiast oliwek podawane są tu żelowe kapsułki wypełnione oliwą, zamiast zupy pomidorowej – płatki galaretki o smaku pomidorów serwowane z plasterkami szynki. Do tego cała paleta kawiorów – kuleczek przygotowywanych z soków pękających na języku niczym rybie jajeczka. Receptury Adria opracowywał we własnym laboratorium.

Nic dziwnego, że jego deklaracja poruszyła smakoszy marzących o spróbowaniu legendarnych dań.

Oświadczenie poprzedziła styczniowa informacja o planowanej przez Adrię przerwie w działalności restauracji: między 2012 r. a 2014 r. Jednak na przerwie się nie skończyło. Ostatecznie zadecydowano o całkowitym zamknięciu El Bulli od 2012 r. Powód? Straty finansowe, jakie przynosi. Restauracja jest otwarta jedynie przez sześć miesięcy w roku (w sezonie 2010 – od 15 czerwca do 20 grudnia), może przyjąć naraz ok. 50 gości, podczas gdy w kuchni ich dania przygotowuje ponad 40 znakomitych kucharzy. Rocznie El Bulli i barcelońska pracownia kulinarna, w której Adria opracowuje nowe dania i techniki, kosztowały go i jego biznesowego partnera Juliego Solera około pół miliona euro. Jak wyjaśnił Adria, biorąc pod uwagę rozmiar wydatków, chętniej przeznaczyłby tę kwotę na szerzej zakrojone przedsięwzięcie, które w lepszy sposób pomogłoby rozwijać i popularyzować koncepcję kuchni prezentowaną w El Bulli. – Braliśmy pod uwagę wiele opcji – powiedział Adria w rozmowie dla „Wall Street Journal”. – Ale w końcu zdecydowaliśmy, że fundacja będzie najbardziej satysfakcjonująca.

W planach ma też założenie akademii kulinarnej. Na skutek decyzji Adrii El Bulli pewnie będzie jeszcze bardziej oblegana. Ci, którzy byliby chętni wydać ok. 250 euro na molekularną ucztę, mogą jedynie czekać na otwarcie listy rezerwacji na 2011 rok. Na wolne miejsca w tym sezonie nie ma już co liczyć.