W mieście rządzi róż. Wściekle różowe billboardy prowadzą na nadbrzeże Odry, gdzie ustawiono festiwalowe miasteczko. Już z daleka widać trzy gigantyczne białe pawilony wzniesione tuż nad rzeką. Cztery tysiące metrów kwadratowych, żeby pierwsze polskie spotkanie plastyki, mody i designu odbyło się w komfortowych warunkach.
[srodtytul] Szok zaprogramowany [/srodtytul]
Zaczęło się strzelaniną. W przededniu wernisażu fotografka Zuza Krajewska i stylista Andrzej Sobolewski chwycili za broń. Mierzyli do… sukienek naszych znanych projektantów – Gosi Baczyńskiej, Ani Kuczyńskiej i Maldorora. Za naboje posłużyły kulki z farbami. Początkowo białe kreacje po kilkunastominutowej kanonadzie ociekały różnobarwnymi kleksami. Zostały jako dowód rzeczowy, że stylista i fotograf mają wiele do powiedzenia w świecie współczesnego designu.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/temat/272170.html]Czytaj specjalny dodatek "Rzeczpospolitej"[/link][/wyimek]
Takie preludium zapowiadało dalsze zaskoczenia. Istotnie, w tym roku czterodniowe artystyczne święto nad Odrą ma nietypowy profil. Prowokuje pytania: w jaki sposób, na jakich płaszczyznach ubiór wiąże się ze sztuką? Czy w ogóle dziś można rozgraniczyć modę od twórczości plastycznej?