Reklama

Czy mają państwo dobrze wytrenowane potomstwo

Wezbrana rzeka edukacji rodzica i stymulacji potomka przybiera dziś formy naukowej tromtadracji

Publikacja: 31.03.2010 00:48

Katarzyna Jaruzelska-Kastory

Katarzyna Jaruzelska-Kastory

Foto: Rzeczpospolita

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/03/30/katarzyna-jaruzelska-kastory-czy-maja-panstwo-dobrze-wytrenowane-potomstwo/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Od 20 lat mniej więcej śledziłam nowinki o wychowywaniu dzieci, bo mam ich troje. Przeprosić powinnam moje dzieci, że tylko śledziłam, a nie studiowałam dogłębnie i pewnie zatem nie stymulowałam ich wystarczająco. Tak by w przyszłości sobie dobrze poradziły, jeszcze lepiej. Nie miałam czasu na doradców. Wolałam najpierw z koleżankami chodzić z wózkiem, a potem lubiłam, gdy przez nasz dom przelewali się koledzy i zostawali na kolację na spaghetti.

Mea coulpa, nie zafundowałam sobie coacha, by mnie nauczył, jak z bardzo poważną miną głosić mądrości o dobrych relacjach z dziećmi i odkrywać ich predyspozycje. Nie dorosłam do standardów, które dyktuje dzisiejszy rynek psychologicznego doradztwa.

Dzisiaj rodzice oszaleli na punkcie swoich dzieci. Może dlatego, że mają je późno i są to najczęściej jedynaki. Może dlatego, że widzą w nich nadzieje na spełnienie wszelkich niespełnionych ambicji własnych. Koncentrują się na rozwijaniu ich talentów, talentów, talentów, zaszczepieniu im wiary w siebie, w siebie, w siebie. I konsultowaniu wszystkiego ze specjalistami.

Informacja o coachu dla rodziców niemowlaków niezwykle mnie ubawiła. Bo już nie chodzi o ciepłą niańkę, która ulula i zanuci kołysankę, ani o serdeczną przedszkolankę, która obetrze łzy i nauczy śpiewać „Gdy strumyk płynie z wolna”, tylko o prywatnego psychologa specjalistę. Ten pozwoli rodzicom zapobiec błędom pielęgnacyjnym i wychowawczym i nie pozwoli im przeoczyć wrodzonych talentów dziecka.

Reklama
Reklama

Czy dziś wezbrana rzeka edukacji rodzica i stymulacji potomka od pierwszego kwilenia przybiera formy naukowej tromtadracji?

Przypomina mi się wdzięczny film „Niania w Nowym Jorku”, który, choć kończy się naiwnie, dowcipnie przedstawia nowe paranoiczne postawy rodzicielskie. I, choć z nieznośnym dydaktyzmem, przypomina jedną prawdę fundamentalną – potrzebę bycia z dzieckiem, spędzania z nim razem czasu. Nie musi to być czas ciągle nasycony zadaniami.

Ten pomysł doradczy na polskim rynku pachnie na kilometr czystą komercją. Nie dotyczy przeciętnych rodzin. Nie można go przecież porównać do wizyty u lekarza, bo pacjent jest zdrowy.

Ot, spędzaj zapracowany człowieku czas z coachem, rozmawiając o dziecku, zamiast z dzieckiem.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/03/30/katarzyna-jaruzelska-kastory-czy-maja-panstwo-dobrze-wytrenowane-potomstwo/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Od 20 lat mniej więcej śledziłam nowinki o wychowywaniu dzieci, bo mam ich troje. Przeprosić powinnam moje dzieci, że tylko śledziłam, a nie studiowałam dogłębnie i pewnie zatem nie stymulowałam ich wystarczająco. Tak by w przyszłości sobie dobrze poradziły, jeszcze lepiej. Nie miałam czasu na doradców. Wolałam najpierw z koleżankami chodzić z wózkiem, a potem lubiłam, gdy przez nasz dom przelewali się koledzy i zostawali na kolację na spaghetti.

Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Kultura
Czytanie ma tylko dobre strony
Kultura
Popkulturowa kariera „Stańczyka", czyli od muralu w Paryżu do okładki płyty Lady Gaga
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Kultura
Polski projekt z nagrodą DesignEuropa Awards 2025
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama