Jest tutaj ponad 40 rodzajów tapas. Tapa znaczy pokrywka. Dziś gliniana podstawka, kiedyś kromka chleba, przykrywała szczelnie wierzch kieliszka z winem. Możecie spróbować tapas z mięsem, z pastą z tuńczyka, chorizo, klasyczne tortille, bób, pierogi i pulpety, wegetariańskie, na zimno i ciepło. Polecam warte grzechu, delikatne i pożywne, klasyczne już tapa, czyli ośmiorniczki w cebuli (24 zł) i krewetki w oliwie czosnkowej (26 zł).

Do kalmarów w cieście podają sok z cytryny, więc jeśli lubicie, poproście o dodatkowy sos alioli. Smakowała mi też wyjątkowa, lekka sałatka z ciecierzycą, drobinkami szpinaku, czerwonej cebuli i pomidorów. (9 zł). W tutejszej kuchni podstawą są oryginalne dodatki – szynka serrano, ser manchego i chorizo. Kuchnia jest kolorowa i zmysłowa. Karta dań – przejrzysta i przyjazna.

Tapas na ciepło są odgrzewane, nieprzygotowywane przed podaniem. Do wyboru są również dania główne, m.in. antrykot wołowy z sosem z sera Cabrales, ziemniakami panadera i papryczką piquillo (56 zł), paella z kurczakiem i fasolą, półmisek ryb i owoców morza z grilla (92 zł).

Tapa y Toro, Złote Tarasy 59, poziom -1, ul. Złota 59, tel. 022 222 01 20, czynne codz. od godz. 10 do ostatniego gościa; można płacić kartą