Projekt Kontener Art przez dziesięć dni szokował‚ zachwycał, zachęcał poznaniaków do dyskusji o sztuce. Zakończył się w niedzielę.
Plac Wolności w sercu Poznania na kilka dni zmienił się w artystyczną wioskę. W mieście uchodzącym za konserwatywne przechodnie mogli podglądać życie artystów‚ o których mówi się‚ że to dziwacy‚ pijacy i kontestatorzy.
– Zależało mi na przełamaniu tego stereotypu. Mam nadzieję‚ że dzięki tej akcji poznaniacy polubili artystów i sztukę. My jak inni mieszkańcy jesteśmy potrzebni miastu. Chciałabym stworzyć takie miejsca w Poznaniu‚ gdzie odnajdą się twórcy‚ artyści, czyli wszyscy plączący się pod nogami tzw. normalnych – mówi Ewa Łowżył, organizatorka akcji. Przekonała władze miasta, by współfinansowały Kontener Art.
Performance wzbudził zainteresowanie. – Ludzie zatrzymywali się‚ dyskutowali‚ robili sobie zdjęcia w naszym miasteczku. Niektórzy wchodzili do szklanego domu i rozmawiali z artystami. Nie tylko podglądali nas jak małpy w zoo – cieszy się Agata Kołacz, rzeczniczka prasowa Kontener Art.
Jak wyglądała akcja? Na placu Wolności ustawiono system połączonych ze sobą kontenerów tworzących otwartą dla oczu publiczności przestrzeń. Tu odbywały się koncerty‚ projekty multimedialne‚ otwarte próby oraz spotkania klubu festiwalowego i Biennale Sztuki Współczesnej. Towarzyszącym imprezie wydarzeniem był reality show Art 24 H‚ który odbywał się na pierwszym piętrze kontenerowej budowli.