[b]Rz: Kto bardziej wstydzi się rozmów o seksie: rodzice czy ich dzieci?[/b]
Andrzej Depko: Zazwyczaj rodzice. I to wstydzą się dłużej niż ich dzieci, bo są starsi. Pokolenia dzisiejszych rodziców w większości przypadków nikt nie uczył otwartego podejścia do seksualności. I oni wtórnie przekazują ten sam problem swoim dzieciom. W Polsce w ogóle, jeśli rozmawia się o seksualności, to raczej w kontekście grzechu, zakazów i niemoralności.
[b]W niektórych domach jednak rozmawia się otwarcie na wiele ważnych tematów, ale sprawy seksu nie są poruszane, bo jest go tyle wokół – media, rozrywka, reklama – że wydaje się, iż nie ma tu już żadnych tajemnic...[/b]
Fakt, plakat, kolorowy magazyn czy film epatują dziś nagością. Ale nagość to nie seksualność, lecz ledwie zaspokojenie tajemnicy o odmienności budowy anatomicznej drugiego człowieka. W żaden sposób nie uczy podejścia do drugiej płci, a już zupełnie odmienności odczuwania, różnic potrzeb, wrażliwości.
Jeśli nastolatek sięga do Internetu i obserwuje zachowania seksualne kobiet dorosłych, które uczestniczą w zdjęciach o charakterze mocno erotycznym, to jego wiedza o kobiecej seksualności będzie żadna. Nie wszystkie kobiety tak właśnie odczuwają czy lubią manifestować swoją seksualność jak modelki, które on ogląda. Reklama i Internet dają na ogół czytelny przekaz, z którego wynika, że kobiety są zawsze podniecone, zawsze chętne i gotowe na seks, wystarczy im go zaproponować. Wyprowadzanie z błędu tak otumanionego nastolatka jest wręcz niezbędne. Trzeba rozmawiać. I pomóc mu zrozumieć istotę seksualności. Nie są nią przecież nagość i kontakt z narządami płciowymi. Ale najważniejsze – nie unikać tego tematu i przestać mówić o tym jak o czymś złym.