To‚ jak Martha radziła i gotowała‚ jej otoczenie – wszystko było nierealne. Kuchnia miała powierzchnię sali gimnastycznej. Sama szuflada na trzepaczki do piany mieściła ich 15 rodzajów.
Jej rady: żeby w kanapkach do szkoły wycinać różyczki i serduszka (o siódmej rano)‚ bo wtedy dzieci chętniej jedzą‚ żeby na przyjęcie obszywać krzesła tym samym materiałem‚ z którego jest obrus i specjalnie uszyte serwetki... To było na pograniczu absurdu.
Boję się, czy i my nie zmierzamy ku tej granicy. Wybrałam się niedawno do sklepów z gospodarstwem domowym. Tych raczej z wysokiej półki.
Ilość gadżetów kuchennych przerosła moje wyobrażenie. Nawet Martha może nie wiedzieć o istnieniu niektórych. Chociaż jestem kobietą gotującą i piekącą od lat dla sporego plemienia, musiałam panie w sklepie poprosić o szkolenie. Co do czego służy.
Przekazuję‚ czego się dowiedziałam. Otóż najmodniejsze w kuchni są silikony. Jak przestali wypychać nimi biusty‚ trzeba nadmiar zagospodarować. Silikon wytrzymuje temperaturę do 340 stopni‚ jest idealny do kuchni. Nie mają państwo jeszcze niczego z silikonu? To zaniedbanie należy nadrobić. Do wyboru: siatka do garnka do gotowania warzyw‚ zgrabna trumienka do przyrządzania ryby w piekarniku (przydatne – sprawdziłam)‚ parownik sitko na garnek‚ formy do ciasta‚ lejki‚ rękawiczki kuchenne‚ podstawki pod garnki‚ łopatki do omletów...