Porównanie tych tomów uzmysławia, że charakter epoki to właśnie moda.
„Ilustrowana historii strojów” jest reprintem dwóch pionierskich publikacji o historii kostiumu – francuskiej „encyklopedii” pod redakcją Auguste’a Racineta (500 tablic barwnych z lat 70. XIX stulecia) i dzieła autorstwa Niemca Friedricha Hottenrotha (zawierającego 200 tablic). Tom stanowi przebogaty materiał dla kostiumologa, historyka sztuki i projektantów, ale – uwaga! jego naukowa wartość została poddana weryfikacji. Nie wszystko się zgadza…
Ważniejsze jednak niż dokumentalna wartość rycin są powody, dla których powstały. Otóż XIX wiek to był pierwszy moment, kiedy modne stały się „historyzm” oraz egzotyka. Odkrywanie przeszłości i dalekich, pozaeuropejskich kultur przestało być elitarną pasją i przeobraziło się w powszechne zainteresowanie. Bardzo en vogue.
Przyczyniło się do tego akademickie malarstwo, a także popularne rozrywki łączące się z przebierankami za postaci historyczne: korowody organizowane na rocznice lub z okazji (np. koronacji czy ślubu władcy), „żywe obrazy” (naśladowanie osób i scen z przeszłości), bale przebierańców, a nawet pozowanie do zdjęć w historycznych kostiumach. Podręczniki, o których wspomniałam, służyły jako inspiracja i pomoc naukowa.
Druga książka, „Ilustrowanie mody”, jest prawie o 150 lat młodsza. I pod każdym względem inna – plastycznym, stylistycznym, mentalnym. Pierwsza część tomu to swego rodzaju samouczek, podręcznik dla amatorów profesjonalnego rysowania bez wykształcenia plastycznego. Potem omówione są style ilustratorskie popularyzowane przez najbardziej poczytne żurnale (od „The Lady’s Magazine” poprzez „Time”, „Life”, „Harper’s Bazaar” po „Vogue”) – od XIX stulecia po lata 90. ubiegłego wieku.