Rąbka tajemnicy uchyla interesujący dokument w reżyserii Marka Kidela. Zobaczymy najsławniejsze projekty Fostera, m.in. Hong Kong and Szanghai Bank w Hongkongu oraz przebudowany wg jego pomysłu berliński Reichstag. Zajrzymy do pracowni architekta w Londynie, a przede wszystkim usłyszymy, co mówi o swojej pracy i jak oceniają go bliscy.
Urodził się w 1935 roku w robotniczej dzielnicy Manchesteru. Sąsiedzi uważali go za pasożyta, bo jako student architektury nie pracował fizycznie. Po zdobyciu dyplomu pojechał do Stanów kontynuować edukację na prestiżowym Wydziale Architektury na Yale. Teraz przyznaje, że pobyt w Ameryce zmienił jego spojrzenie na świat. Nie traktowano go tam jak odmieńca.
Mógł całkowicie poświęcić się projektowaniu. Do dziś pracowitość i zaangażowanie stanowią jedne z najważniejszych cech jego charakteru. – Nigdy nie chciałem zostać wielkim architektem. Myślę, że kieruje mną potrzeba perfekcyjnego wykonania pracy – wyjaśnia. – Należy pracować najlepiej, jak się umie. Pilnować właściwego tempa.
Jest wymagający w stosunku do siebie i podobnego podejścia oczekuje od swoich podwładnych. Zatrudnia ponad 300 ludzi, prowadzi pracownie w Londynie, Hongkongu, Tokio, Berlinie, Frankfurcie i Glasgow. Osobiście angażuje się we wszystkie etapy pracy: od projektowania przez konsultacje po budowę. Ma niespożyte siły witalne. Dba o sprawność fizyczną. Potrafi latać szybowcem, śmigłowcem, awionetką, a nawet samolotem odrzutowym.
W kontaktach z ludźmi jest raczej powściągliwy, skryty i konkretny. Ale przyjaciele zwracają uwagę, że nigdy nie zatracił dziecięcej ciekawości poznawania mechanizmów kierujących światem. Obsesyjnie podąża za nowymi wyzwaniami. – Budowla musi poruszyć widza, uwrażliwić go – mówi. – Zależnie od rodzaju obiektu wywołać napięcie lub spokój.W Polsce Foster zaprojektował warszawskie centrum biurowo-handlowe Metropolitan.