Naukowcy jednak się nie poddają. Charles Snowdon, profesor psychologii i zoologii w University of Wisconsin-Madison, wspólnie z muzykiem Davidem Teie z University of Maryland stworzyli melodie, które naprawdę wpływają na uczucia małp, a konkretnie – tamaryn białoczubych. Jak tego dokonali? Zainspirowali się odgłosami wydawanymi przez te zwierzęta. Powstały w ten sposób pierwsze, 30-sekundowe, utwory w pełni zasługujące na miano „małpiej muzyki”.
Natchnieniem były dwa rodzaje małpich dźwięków, wyrażające przeciwne emocje: z jednej strony groźba lub strach, z drugiej – stan bezpieczeństwa i szczęścia.
[srodtytul]Muzyka strachu i bezpieczeństwa[/srodtytul]
W raporcie opublikowanym w najświeższym (z datą 1 września) numerze czasopisma „Royal Society Biology Letters”, a relacjonowanym m.in. przez Science Daily, badacze donoszą, że małpy słuchające przygotowanych dla nich melodii niezawodnie reagowały na dźwięki, zmieniając swój nastrój. Przez pięć minut po wysłuchaniu „muzyki strachu” okazywały zaniepokojenie i wzmożoną aktywność ruchową. „Muzyka bezpieczeństwa” uspokajała zwierzęta: poruszały się mniej energicznie i zaczynały coś jeść. Badania prowadzono na siedmiu parach małp.
Teie, wiolonczelista grający w orkiestrze symfonicznej, skomponował muzykę, wykorzystując pewne cechy wydawanych przez małpy odgłosów, takie jak wysokość dźwięków, ich wznoszenie się lub opadanie, czas trwania.