Vavamufin to dancehallowa kapela, która w Polsce nie ma sobie równych. Ich nawijki, bo tak nazywają skandowany śpiew na granicy rapowania, znakomite wyczucie rytmu i jamajskiego stylu są niepodrabialne.
W tym roku na rynku pojawiła się ich czwarta płyta “”Mo” Better Rootz”. Mnóstwo na niej pełnych energii kawałków w stylu raggamugffin, ale pojawiły się też nowe elementy w ich muzyce.
– Moją pasją jest łączenie elementów z różnych stron i starania o to, by brzmiało to spójnie. Vavamuffin z każdą płytą idzie coraz dalej. Kilka piosenek odnosi się do korzeni starego reggae, “”Mo” Better” oznacza jednak, że będzie “więcej i bardziej” – tłumaczy Mothashipp, klawiszowiec i producent zespołu.
Komu będzie mało jamajskich szaleństw, może wybrać się dzień później do Och-Teatru na występ Pawła Sołtysa, czyli Pablopavo.
Znany jest przede wszystkim jako znakomity freesylowiec, o własnym, od razu rozpoznawalnym stylu – jego frazy są zwykle bardzo długie i skomplikowane. Oprócz występów z Vavamuffin współtworzy Zjednoczenie Sound System, ale współpracuje też z całą plejadą innych muzyków. W 2009 roku wydał swój pierwszy solowy album “Telehon”.