Występ zarejestrowany w Dublinie w 2002 r. rozpoczęła od dedykacji i ukłonu dla ojca. Stworzyła intymny nastrój. Widownia była niewielka, ale szczelnie wypełniona.

O'Connor pojawiła się w luźnej, wzorzystej koszuli, szerokich spodniach i sandałach. Bardziej niż gwiazdę muzyki przypominała mniszkę. Koncert odbył się dwa lata po nagraniu „Faith and Courage", płyty pełnej religijnych inspiracji.

Wkrótce po występie O'Connor pożegnała się z fanami, mówiąc, że porzuca muzykę, by żyć z rodziną. Dopiero w 2008 r. nagrała dwupłytowy album „Theology". Wróciła, ale nie szukała sławy, tylko muzycznego porozumienia z Bogiem. Jak na przełomie lat 80. i 90., gdy poruszyła świat balladą „Nothing Compares 2 U", nie pozwoliła wpisać się w popowy schemat.

Podczas koncertu w Dublinie prezentowała się jako indywidualistka obojętna na koncertowe mody. Nie tworzyła widowiska, śpiewała irlandzkie pieśni, reinterpretowała tradycję. Jej głos był tego wieczora równie czysty co w nagraniu „Nothing Compares 2 U", a twarz – tak samo łagodna i smutna, jak w teledysku do tego utworu.

Zaskakujące, że wśród folkowych utworów O'Connor znalazła miejsce dla swej najsłynniejszej piosenki. Jakby chciała zmierzyć się z jej legendą i nadać nowe znaczenie zwrotkom powtarzanym w stacjach radiowych.