Akcja miała miejsce w ogrodzie zoologicznym w Kijowie. Grupie przewodziły surykatki, które wykonały podkop ze swojego wybiegu, a potem pomogły uciec lisom i jeżozwierzom. Szesnaście zwierząt skorzystało z okazji. Pierwsze wpadły jeżozwierze, które strażnicy zoo zauważyli przy kasach biletowych. Tam też przyłapano próbującego się wydostać z zoo lisa. Za to prowodyrzy ucieczki, siedem surykatek, do dziś cieszą się wolnością.
Jak wyjaśnił gazecie "Siegodnia" dyrektor zoo Aleksiej Tołstouchow, surykatki wykopały głębokie nory i tam się ukryły. – Staramy się je wydostać, ale im bardziej kopiemy, tym one kopią głębiej i tam się kryją – oświadczył bezradny dyrektor.
Zwierzęta uciekają też z innych ogrodów zoologicznych Ukrainy. W Odessie przez półtora roku pracownicy szukali groźnej żmii z Hondurasu. Okazało się, że gad sam prześlizgnął się do... sąsiedniej, lepiej ogrzewanej woliery i stamtąd spokojnie obserwował miotających się w jego poszukiwaniu strażników.
Z kolei w Rosji w tym tygodniu w Primorskim Kraju wolność wybrała ussuryjska tygrysica Rozkosz. Drapieżnik otworzył sobie zamek łapą, a potem zwiał do sąsiedniej wioski, wzbudzając panikę wśród mieszkańców.