W pawilonie człekokształtnych warszawskiego zoo łączenie wygląda jak brazylijski serial: ona go leje, on się kuli i ucieka, a ta trzecia, gdy tylko się pojawia, uspokaja go i już razem odchodzą do sypialni.  Mowa o Hannah, Patricku i Kimberly.

Pierwsza szympansica ma w zoo opinię histeryczki. Jest z grupy szympansów nieczystych genetycznie, która nie ma pozwolenia na prokreację. Taką mają za to Patrick z Niemiec i Kimberly z Danii. Ta para za sobą przepada. Do tego stopnia, że jak Hannah  zlała Patricka tak, że ten uciekając, zerwał elektrycznego pastucha i nie chciał zejść z tzw. górki na wybiegu. Zszedł dopiero, gdy pojawiła się Kimberly.

Równocześnie trwa poznawanie przez kraty Patricka z resztą stada. Ale z różnym skutkiem. Zarno, który do odważnych nie należy, ze strachu atakuje niemieckiego samca. Zarno pozbawiony kilka lat temu męskości, dopiero teraz objawił wobec innego szympansa taką agresję. Pozostałe samice, które żyją w stadzie, pomału przekonują się do czystej genetycznie pary. Szefowa naczelnych z zoo Anna Jakucińska zapowiada, że łączyć będzie do skutku, bo nie wyobraża sobie dwóch szympansich stad  na jednym wybiegu.