Przeciętny Polak na walentynkowe zakupy wyda około 100 zł. To trzy razy więcej niż mieszkaniec Czech, który dla ukochanej osoby kupi prezent w cenie od 30 do 40 złotych.
W Internecie bez wstydu
Polacy mają w czym wybierać. Nasza oferta sklepowa jest bardzo duża. Do najbardziej typowych gadżetów należą: łamigłówki symbolizujące miłość, maskotki, musujące serduszka do kąpieli i bombonierki. Hitem są świece z... diodą i czekoladowe telegramy. Zakochani mogą ułożyć własne hasło lub wybrać jedno z gotowych wyznań miłosnych (np. hasło „Dziękuję, że jesteś", „Słodkie całusy" czy „Kocham Cię"). Wiadomość pomieści do 60 znaków i wykonana zostanie z mlecznej czekolady. Tegoroczną nowością są lewitujące w powietrzu ramki do zdjęć. Producenci wypuścili też okazjonalne serie zestawów akcesoriów komputerowych, m.in. pendrive'y w kształcie serc. Święto zakochanych to także żniwa dla jubilerów. Pierścionki sprzedają się jak świeże bułeczki.
Dla osób, które lubią wydawać pieniądze racjonalnie, przygotowano mnóstwo praktycznych gadżetów m.in. nożyczki, temperówki, magnesy, zakładki do książek i drewniane ołówki w kształcie serduszka. W gąszczu propozycji znajdziemy nawet specjalne pudełeczka na tabletki i obrus z motywem walentynkowym.
Dla miłośników jazdy rowerowej przygotowano światełko z baterią.
A co na walentynki kupujemy w sieci? Zdecydowanie śmielsze upominki niż w tradycyjnym sklepie. – Polacy częściej niż obywatele innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej wybierają prezenty związane z erotyką – uważa Magdalena Krukowska, PR Manager grupy Allegro.