Rok temu Filharmonia Śląska, Fundacja Muzyczna Międzynarodowego Konkursu Dyrygenckiego im. Grzegorza Fitelberga oraz Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach ogłosiły konkurs na plakat tegorocznego konkursu. Do udziału zaproszono wybitnych polskich twórców oraz wskazanych przez nich absolwentów ich pracowni.
Powstały 53 prace, połowę z nich pokazano na pokonkursowej wystawie. Wśród nich są nagrodzone i wyróżnione plakaty Józefa Howarda, Tomasza Jędrzejko, Michała Klisia, Sebastiana Kubicy i Mieczysława Wasilewskiego. Można było je zobaczyć w Katowicach, później wystawa zawitała do Chorzowa i Tychów, obecnie prezentowana jest ponownie w Katowicach w Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek.
Do 2 grudnia Muzeum Śląskie w Katowicach zaprasza na wystawę „Muzyczne inspiracje". Są to fotografie Zbigniewa Sawicza, wybitnego śląskiego fotografika, który w tym roku obchodzi jubileusz 40-lecia pracy twórczej. Jednym z ulubionych jego tematów są portrety artystów. Tym razem przedstawia uczestników i miłośników sztuki dyrygenckiej goszczących w Katowicach na edycjach konkursu. Fotografie Sawicza oddają atmosferę wydarzeń konkursowych i emocje rywalizacji. Przypominają także postać prof. Karola Stryi. A Grzegorza Fitelberga przybliża z kolei wystawa, którą można oglądać w patio Akademii Muzycznej w Katowicach.
W Muzeum Górnośląskim w Bytomiu od połowy września eksponowane są ekslibrisy związane z muzyką i dyrygentem jako reżyserem utworu muzycznego oraz ekslibrisy, których tematem jest postać Grzegorza Fitelberga. To pokłosie konkursu ogłoszonego w 2003 roku przez Filharmonię Śląską, katowicką ASP i Bibliotekę Śląską. Na wystawę składa się 39 prac autorów z Polski, Białorusi, Bułgarii, Hiszpanii i Ukrainy. Plonem innego konkursu z 2007 roku jest wystawa Starochorzowskim Domu Kultury w Chorzowie „Impresja – ekspresja" prezentująca małe formy graficzne ze zbiorów Fundacji Muzycznej Międzynarodowego Konkursu Dyrygenckiego.
Prawdziwą gratką jest wystawa „Dirigentis Instrumentum" w Muzeum Historii Katowic. Ponad 100 batut jest własnością Moniki i Tadeusza Strugałów. Wybitny dyrygent i jego żona nabywali je podczas rozlicznych tournée. Niektóre otrzymali w darze od znanych dyrygentów, kompozytorów, muzykologów. Każda ma swą historię, czasem zdradza ją umieszczona na batucie dedykacja. Najstarsza – czarna, hebanowa batuta, zakończona częścią z kości słoniowej – pochodzi z połowy XIX wieku. Jest wśród nich także batuta sygnowana podpisem Arturo Toscaniniego. Są cacka rzeźbione, z motywami liści akantu i lauru, zdobne wizerunkami instrumentów i zwojów nut lub macicą perłową, wysadzane szlachetnymi kamieniami.