- Zwierzęta, które trafiają do naszego ośrodka mają zapewnioną profesjonalną opiekę. Także weterynaryjną. Kiedy tylko nadają się do wypuszczenia na wolność natychmiast to robimy – zapewnia Dariusz Krzyżanowski, nadleśniczy z Olsztynka, które w Napromku koło Lubawy prowadzi Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt.
W środę z tego leśnego szpitala na łono natury powróciło kilka zwierząt. Wśród nich był zając o imieniu Uszaty, który do Napromka trafił wiosną tego roku. Do lasu wrócił także borsuk, którego przed śmiercią uratowali leśnicy z Nadleśnictwa Bartoszyce. Kilka tygodni temu znaleźli go przy zwłokach matki, która została przejechana przez samochód. Młody borsuk trafił do ośrodka Nadleśnictwa Olsztynek, gdzie nabrał sił i podrósł na tyle, by mógł sobie poradzić bez pomocy ludzi. – Nie ukrywam, że to naprawdę wspaniałe uczucie móc przywrócić tym zwierzętom wolność – mówi Lech Serwotka, leśniczy leśnictwa Napromek.
Dziś jak podał Adam Pietrzak, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie „wypisy" otrzymali z kolei pacjenci kurujący się w Ośrodku Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych w Dąbrówce koło Olsztyna.
Ten leśny szpital prowadzą leśnicy z nadleśnictwa Olsztyn. Jak sama nazwa ośrodka wskazuje specjalizują się w leczeniu ptaków drapieżnych. Pomoc znajdują tu jednak nie tylko bieliki, myszołowy, czy orliki. 31 lipca z Dąbrówki wyleciały m.in. trzy tegoroczne bociany.
– Wszystkie wypadły z gniazda i bez naszej pomocy, by nie przeżyły. Wypuszczamy je właśnie teraz, by do 15 sierpnia zdążyły dołączyć do bocianiego sejmiku i wraz z innymi przedstawicielami swojego gatunku odleciały na zimę do Afryki – tłumaczy Paweł Bednarczyk, inżynier nadzoru nadleśnictwa Olsztyn, który opiekuje się ptakami z Dąbrówki.