Teraz władze klubu z Opola domagają się ukarania klubu z Jastrzębia-Zdroju. Na razie GKS Jastrzębie nie wypowiedział się w tej sprawie.
O skandalu po meczu poinformowała Odra Opole na swojej stronie internetowej. - Do sytuacji doszło na parkingu klubowym, na terenie stadionu GKS-u Jastrzębie-Zdrój. Z grupy, która otoczyła autokar, kilku kiboli próbowało wedrzeć się do środka, aby m.in. zdobyć tzw. łupy, czyli ukraść klubowe symbole Odry Opole. Wywiązała się szarpanina, gdyż atakujących starali się powstrzymać kierowca i wiceprezes opolskiego klubu –napisano w komunikacie.
Władze opolskiego klubu podały też, że „ zanim udało się uporać z bandytami, w twarz uderzony przez jednego z nich został będący w autokarze wiceprezes przyjezdnych. Oblano go również cieczą nieznanego pochodzenia, przez dłuższy czas nie był w stanie widzieć".
Odra podkreśla, że po sobotnim meczu autokar klubu stał w miejscu wyznaczonym przez gospodarzy, jednak plac ten, nie był w żaden sposób ogrodzony i każdy mógł mieć do niego dostęp, a sam pojazd został dodatkowo poobijany i pooklejany przez miejscowych.
Teraz władze klubu z Opola domagają się ukarania klubu z Jastrzębia-Zdroju. Ich zdaniem, tego typu zaniedbanie organizatora to skandal, który na zapleczu najwyższej krajowej klasy piłkarskich rozgrywek nigdy nie powinien mieć miejsca.