Ile oleju opałowego wyciekło do Wisły?

Ekolodzy twierdzą, że były dwie awarie, PERN – że tylko jedna. Eksperci ostrzegają przed kolejnymi wyciekami

Publikacja: 19.12.2007 02:08

Ile oleju opałowego wyciekło do Wisły?

Foto: Rzeczpospolita

W ubiegły poniedziałek w okolicach Ciechocinka z rurociągu Przyjaź do Wisły wydostało się około 40 metrów sześciennych paliwa. Kilkukilometrowa tłusta plama, szeroka na 300 metrów, spływała rzeką. Zarządzający rurociągiem PERN zamknął główną nitkę i postanowił wznowić transport paliwa rurą awaryjną.

Jednak w niedzielę na Wiśle zauważono nową ogromną plamę oleju, 2 km poniżej miejsca pierwszej awarii. Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych początkowo przyznawało, że doszło do kolejnego wycieku, którego źródła nie można zlokalizować. W poniedziałek firma jednak stwierdziła, że drugiej awarii nie było. – Rurociąg awaryjny nie jest uszkodzony. Potwierdziły to próby techniczne oraz badanie rurociągu radiografem – zapewnia „Rz“ Krzysztof Zalewski, pełnomocnik zarządu PERN.

Jak to można wyjaśnić? „Obserwowane ostatnio wahania poziomu wody w Wiśle oraz zwiększenie siły jej nurtu doprowadziły do tego, że część substancji ropopochodnej dopiero teraz wydostała się na wierzch” – napisała spółka w oświadczeniu dla prasy. Dr Przemysław Nawrocki, ekolog z organizacji WWF, który obserwuje sytuację, w te zapewnienia nie wierzy: – To przeczy naszym obserwacjom. Po pierwszym wycieku badaliśmy brzegi i zakola Wisły. Nie znaleźliśmy tam osadów oleju, które mogły zostać później wypłukane – tłumaczy Nawrocki. Ekolodzy uważają, że winne są przestarzałe instalacje. – Te rurociągi pochodzą z lat 70. Są na bieżąco kontrolowane i wszystkie są bezpieczne – zapewnia jednak Zalewski. Co innego mówi nam anonimowy pracownik PERN: – To stary rurociąg, w który firma nie chce inwestować, ponieważ ma go przekazać operatorowi logistycznemu. I dodaje, że jak usłyszał od ekspertów, podobnych miejsc grożących wyciekiem może być w Polsce nawet 80.

Nieoficjalnie pracownicy spółki sugerują, że na uszkodzenie rurociągu mogła wpłynąć działalność tamy na Wiśle we Włocławku. Znajduje się ona w odległości zaledwie kilkunastu kilometrów od miejsca, w którym przebiega rurociąg.

Kiedy poznamy przyczyny awarii? – Dopiero za kilka tygodni – mówi Zalewski. – W miejscu, w którym do niej doszło, jest bardzo szybki nurt rzeki, rurociąg jest częściowo przysypany, dlatego trochę to potrwa.

Choć to największe skażenie wody w Polsce od lat, skutki ekologiczne wycieku okazały się mniej poważne, niż można się było spodziewać: – Warstwa oleju jest naprawdę cienka, jego stężenie nie przekracza dopuszczalnych norm. Nie doszło do skażenia linii brzegowej, a poniżej miejsca wycieku nie ma na Wiśle miejsc ujęcia wody – zapewnia Lech Kubera z Wojewódzkiego Sztabu Kryzysowego.

Również ekolodzy nie wszczynają alarmu: – Na szczęście plama oleju koncentruje się na lewym brzegu, więc ptaki mogą od niej uciec. Z odwołaniem alarmu należy jednak poczekać, bo na przykład w Toruniu plama jest coraz szersza – mówi Nawrocki.

Jednym z głównych odbiorców paliwa transportowanego uszkodzonym rurociągiem jest PKN Orlen. Firma zapewnia, że awaria nie wpłynie na ceny paliw na polskich stacjach. – Mamy zapewnione dostawy dzięki transportowi kolejowemu i samochodowemu. Jest on droższy, ale koszty z tym związane bierzemy na siebie – mówi Dawid Piekarz, rzecznik PKN Orlen.

Witold Michałowski, redaktor naczelny „Rurociągów”

Ostatni wyciek lub dwa oleju opałowego do Wisły to efekt kilkuletnich zaniechań inwestycyjnych zarządu PERN. Obserwatorzy mówią, że plama oleju miała 300 m szerokości i kilka kilometrów długości, co oznacza wyciek rzędu kilkuset ton. Ten, kto mówi, że mógł to spowodować nielegalny odwiert, po prostu się kompromituje. Wszelkie pęknięcia instalacji ujawniają się wtedy, gdy ziemia zamarza i dochodzi do ruchów gleby. Czas życia rur szacuje się na 50 lat. Olbrzymia część rurociągów ropy i produktowych w Polsce zbliża się do kresu swoich możliwości. Według moich szacunków w kraju jest ok. 80 odcinków rur, które grożą wkrótce wyciekiem. Potrzebny jest natychmiastowy audyt, szczególnie punktów przecięcia ciągów wodnych. Wykonać go powinna nie straż pożarna, ale komisja złożona z ekspertów niezależnych od PERN przy użyciu najnowocześniejszej technologii. Wyciek do Wisły oprócz ekologicznych może mieć też skutki ekonomiczno-polityczne. Rosjanie mogą wykorzystać tę sprawę do udowodnienia, że Polska nie potrafi poradzić sobie z przesyłem ropy. Będzie to kolejny argument za budową rurociągu północnego pod Bałtykiem, a nawet wstrzymania transportu rosyjskiej ropy przez Polskę.

cyb

Groźne wypadki, awarie i odwierty

Awaria rurociągu i wyciek paliwa do Wisły były pierwszym tego typu przypadkiem w Polsce od wielu lat. Dochodziło za to do wielu innych awarii związanych z przemysłem paliwowym.

Trzy lata temu w Goleszynie koło Sierpca zapaliła się dzika rozlewnia paliw. W płomieniach stanęło pięć autocystern. W 2003 roku w Rafinerii Gdańskiej zapalił się zbiornik z paliwem. Rok wcześniej w rafinerii w Trzebini w efekcie uderzenia pioruna zapalił się zbiornik z ropą naftową. W chwili powstania pożaru w zbiorniku znajdowało się 1600 ton ropy. W akcji gaśniczej wzięło udział aż 105 zastępów straży pożarnej. Awarie rurociągów mają miejsce bardzo często. Do tej pory zdarzały się wyłącznie na lądzie. Najczęściej ich przyczyną jest wykradanie paliwa. Jeszcze kilka lat temu dokonywano nawet kilkuset odwiertów rocznie. W tej chwili ten problem nie jest już taki duży. W takim przypadku najczęściej dochodzi do wycieków, w wyniku których zostaje zanieczyszczona gleba.

js

W ubiegły poniedziałek w okolicach Ciechocinka z rurociągu Przyjaź do Wisły wydostało się około 40 metrów sześciennych paliwa. Kilkukilometrowa tłusta plama, szeroka na 300 metrów, spływała rzeką. Zarządzający rurociągiem PERN zamknął główną nitkę i postanowił wznowić transport paliwa rurą awaryjną.

Jednak w niedzielę na Wiśle zauważono nową ogromną plamę oleju, 2 km poniżej miejsca pierwszej awarii. Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych początkowo przyznawało, że doszło do kolejnego wycieku, którego źródła nie można zlokalizować. W poniedziałek firma jednak stwierdziła, że drugiej awarii nie było. – Rurociąg awaryjny nie jest uszkodzony. Potwierdziły to próby techniczne oraz badanie rurociągu radiografem – zapewnia „Rz“ Krzysztof Zalewski, pełnomocnik zarządu PERN.

Pozostało 86% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo