Obecnie w ustawie z 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży jest wiele znaków zapytania, które były powodem skarg do Trybunału w Strasburgu.
Celem wniosku do TK nie jest zdemontowanie ustawy
– Skoro niekaralne jest w niektórych przypadkach przerwanie ciąży, jego warunki i tryb powinny być ściśle określone – uważa rzecznik praw obywatelskich.
Obowiązujące przepisy wskazują przesłanki, w których aborcja nie jest karalna. Są to wyjątki od generalnego zakazu dokonywania aborcji. A więc gdy ciąża zagraża życiu kobiety ciężarnej, gdy występuje prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (przesłanki eugeniczne) bądź ciąża powstała w wyniku gwałtu lub kazirodztwa (przyczyny prawne). Przepisy dopuszczają także aborcję ze względu na zagrożenie zdrowia kobiety ciężarnej i uregulowanie tego w rozporządzeniach.
Ustawa nigdzie jednak nie mówi, jak rozumieć określenie „zagrożenie dla zdrowia kobiety ciężarnej”. Przewiduje jedynie, że aborcji może dokonać wyłącznie lekarz, a w razie zagrożenia życia i zdrowia kobiety oraz w przypadkach eugenicznych – tylko w szpitalu. Nie wiadomo więc, o jakie zagrożenie chodzi i czy ma ono np. być „ciężkie i nieodwracalne”, czy wystarczy „duże prawdopodobieństwo” zagrożenia zdrowia kobiety. Nie wiadomo także, do jakiego momentu może nastąpić przerwanie ciąży ze względu na tę przesłankę. Brak jakichkolwiek barier czasowych w takim wypadku oznacza, że w praktyce można by dokonywać aborcji nawet w dziewiątym miesiącu ciąży. Tymczasem w razie ciąży z gwałtu czy kazirodztwa dopuszcza się jej przerwanie tylko do 12. tygodnia, a w razie ciężkiego uszkodzenia płodu do 22. tygodnia. Wyrok Trybunału w Strasburgu w sprawie Alicji Tysiąc wskazał na jeszcze jedną wadę naszego prawa. Nie ma trybu odwoławczego od decyzji o niedopuszczalności aborcji ani nawet zasad postępowania przed właściwymi organami w razie sporu między lekarzami oceniającymi stan zdrowia, między kobietą ciężarną a lekarzem czy w razie uchylenia się lekarza od dokonania przerwania ciąży w przypadku konfliktu sumienia. Przepisy nic również nie mówią, jakie organy miałyby rozstrzygać, czy rzeczywiście występuje zagrożenie dla zdrowia kobiety ciężarnej i na podstawie czego miałoby to być oceniane. Wniosek rzecznika do Trybunału już dziś budzi krytykę.