Wyniesione archiwum Gudzowatego

Były szef ochrony właściciela Bartimpeksu mógł zabrać z firmy haki na wiele znanych osób

Aktualizacja: 07.08.2008 12:36 Publikacja: 07.08.2008 03:50

Dziwię się, że byli szefowie prowokują mnie, bym ujawnił, co wiem – mówi Marcin Kossek. Na zdjęciu z

Dziwię się, że byli szefowie prowokują mnie, bym ujawnił, co wiem – mówi Marcin Kossek. Na zdjęciu z Aleksandrem Gudzowatym na konferencji w 2003 roku

Foto: Forum, BS Bartek Sadowski

Gudzowaty twierdzi, że powodem zwolnienia go miesiąc temu było podejrzenie, iż Kossek wynosił dokumenty z firmy. – Nie wiem, co wyniósł – mówi szef Bartimpeksu. – Nie ma tam na pewno dokumentów szkodliwych dla firmy, bo takich być nie może – mówi z kolei Jan Antosik, wiceszef przedsiębiorstwa.

Z informacji „Rz” wynika, że posiadane przez Kosska materiały mogą być kompromitujące dla wielu wpływowych osób w kraju. – Zabrałem ze sobą moje notatki, analizy oraz wytworzone przeze mnie materiały operacyjne. Wiedza jest tak dramatyczna, że podjąłem decyzję o natychmiastowym zwolnieniu się z Bartimpeksu. Nie chciałem firmować tego swoim nazwiskiem – mówi „Rz” były szef ochrony Gudzowatego. Podkreśla, że nie zabrał żadnych dokumentów firmy. Nie chce jednak mówić, co znajduje się w materiałach, które posiada.

– Nie wiem, na czym Kossek opiera swoje przekonanie, mówiąc, iż wiedza jest dramatyczna – komentuje Gudzowaty.

Z informacji „Rz” wynika, że przed odejściem Kossek był na kilkutygodniowym urlopie. Ale zanim zdążył na niego pójść, opróżnił sejfy w podziemiach budynku przy alei Szucha, siedziby Bartimpeksu. – Gdy pod jego nieobecność weszli tam pracownicy przedsiębiorstwa, zobaczyli puste półki – mówi były pracownik.

Przyjaciel Gudzowatego Jan Bisztyga, były oficer wywiadu PRL, przyznaje, że archiwum Kosska może być niebezpieczne. – Wiem, że nagrywał wszystkie rozmowy telefoniczne w firmie – mówi. Podejrzewa również, że rejestrowane były spotkania Gudzowatego. – Jeśli te materiały zostaną ujawnione, może być trzęsienie ziemi – ocenia Bisztyga.

Wiele kontrowersji wywołało już upublicznienie nagrań ze spotkań Gudzowatego z Adamem Michnikiem, redaktorem naczelnym „Gazety Wyborczej”, oraz Józefem Oleksym, byłym premierem. Oleksy po ujawnieniu taśmy przestał być członkiem SLD i odszedł z wielkiej polityki. – Wszystkie rozmowy rejestrowałem na polecenie Gudzowatego, łatwo mogę to udowodnić – zaznacza były szef ochrony. – Twierdzenie, że rejestrowałem rozmowy telefoniczne i wszystkie spotkania Gudzowatego, może wynikać tylko ze strachu, bo na pewno nie odpowiada prawdzie.

Nasz rozmówca, który bardzo dobrze zna Kosska, przyznaje, że może on posiadać również materiały wskazujące na związki ważnych pracowników Bartimpeksu z rosyjskimi służbami oraz mafią. – To bzdury – twierdzi wicedyrektor Antosik. Kossek sprawę komentuje krótko: – Na miejscu Antosika byłbym bardziej ostrożny, bo wątek jego działalności jest jednym z najlepiej udokumentowanych. Gudzowaty kazał rozpracowywać Antosika, gdy zorientował się, że działa na dwa fronty. Pierwszy raz kilka lat temu, a ostatnim razem na jesieni.

Kossek podkreśla, że sprawa Bartimpeksu jest dla niego zamknięta. – Dziwię się, że szefowie firmy prowokują, bym ujawnił, co wiem. Zachowują się jak karpie, które chcą szybciej świąt Bożego Narodzenia – komentuje wypowiedzi byłych zwierzchników.

37-letni Kossek przez osiem lat był szefem ochrony Aleksandra Gudzowatego. Należał do najbardziej zaufanych ludzi jednego z najbogatszych Polaków. Kilka miesięcy temu obronił doktorat z psychologii na jednej z ukraińskich uczelni. Jego nazwisko stało się znane, gdy media ujawniły nagranie rozmowy Gudzowatego z Adamem Michnikiem, a potem z Józefem Oleksym. Podejrzewano, że to właśnie Kossek przekazał nagranie dziennikarzom. On stanowczo zaprzeczał.

Wtedy też media zaczęły się przyglądać jego działalności. Od 1992 r. Kossek służył w 18. Batalionie Desantowo-Szturmowym, później m.in. w plutonie antyterrorystycznym na Okęciu, a następnie w 1997 roku trafił do oddziału antyterrorystycznego Komendy Stołecznej Policji. Jak twierdzi, szkolił m.in. ochronę prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki oraz wiele oddziałów specjalnych. W kwietniu 2007 r. „Polityka” sugerowała, że korzystał z usług doradcy ds. wizerunku. Według tygodnika to wyjątkowo tajemnicza postać. Wiadomo o nim tylko to, co sam opowiada.

pn

Gudzowaty twierdzi, że powodem zwolnienia go miesiąc temu było podejrzenie, iż Kossek wynosił dokumenty z firmy. – Nie wiem, co wyniósł – mówi szef Bartimpeksu. – Nie ma tam na pewno dokumentów szkodliwych dla firmy, bo takich być nie może – mówi z kolei Jan Antosik, wiceszef przedsiębiorstwa.

Z informacji „Rz” wynika, że posiadane przez Kosska materiały mogą być kompromitujące dla wielu wpływowych osób w kraju. – Zabrałem ze sobą moje notatki, analizy oraz wytworzone przeze mnie materiały operacyjne. Wiedza jest tak dramatyczna, że podjąłem decyzję o natychmiastowym zwolnieniu się z Bartimpeksu. Nie chciałem firmować tego swoim nazwiskiem – mówi „Rz” były szef ochrony Gudzowatego. Podkreśla, że nie zabrał żadnych dokumentów firmy. Nie chce jednak mówić, co znajduje się w materiałach, które posiada.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo