Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP), która odpowiada za prywatyzację PZL Świdnik, wybrała do negocjacji spółkę Aero Vodochody. Produkuje ona m.in. samoloty szkolno-treningowe L-29 Delfin. Jej właścicielem jest zarejestrowany w 1994 r. na Cyprze czesko-słowacki fundusz Penta należący do pięciu absolwentów Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGiMO). W Polsce w ich posiadaniu jest już m.in. sieć sklepów Żabka i operator komórkowy Mobilking.
Jak ustaliła „Rz”, za sprawy bezpieczeństwa w Pencie odpowiada 70-letni gen. Alojz Lorenc, szef czechosłowackiej bezpieki skazany za niszczenie jej dokumentów.
„Sześć lat temu p. Lorenc został pracownikiem Penta Investments, odpowiedzialnym za ochronę systemów informatycznych oraz audyt procesów korporacyjnych. Uważamy, że jest on znakomitym profesjonalistą w zakresie technologii IT, czym się zajmuje w naszej spółce. Natomiast jego współpraca z Pentą nie dotyczy projektów i procedur inwestycyjnych” – czytamy w piśmie przesłanym „Rz” przez Martina Danko z Penty. Lorenc z funduszem jest związany praktycznie od początku jego istnienia. To właśnie jego firma zaprojektowała i zarządzała ochroną Penty.
– Nic o tym nie wiedziałem – mówi „Rz” Adam Stolarz, były wiceszef ARP, który zajmował się prywatyzacją PZL Świdnik. Jego zdaniem w tej sytuacji agencja powinna dokładniej przyjrzeć się ofercie Aero Vodochody i sprawdzić jej wiarygodność. Stolarz nie ma wątpliwości, że sprawa może być kontrowersyjna. – Mój dziadek był sądzony na tej samej ławie oskarżonych, co marszałek Stefan Niesiołowski w procesie antykomunistycznej organizacji Ruch i dla mnie byłby to powód do zachowania szczególnej staranności w podejmowaniu decyzji – podkreśla.
Dzisiejsze władze ARP w piśmie do „Rz” twierdzą, że nic nie wiedzą o sprawie. Komentarza odmówił też resort skarbu.