W zamian za przekazywanie informacji o sprzedaży polskich hut jeździł luksusowym mercedesem z firankami oraz korzystał z telefonu komórkowego należącymi do Larchmont Capital – oskarżyła posła prokuratura. Pęczak od początku śledztwa w 2004 roku utrzymuje, że jest niewinny.
Jedyny świadek wezwany na wtorkową rozprawą Krzysztof Popenda odmówił składania zeznań, więc odczytano to co ujawnił w śledztwie. – Wszystko już powiedziałem i niczego nowego nie wniosę do sprawy – powiedział „Rz” przed rozprawą. – Przedstawiłem także dowody na, że nie było korupcji. Prokuratura zagubiła segregatory z przekazanymi dokumentami i nie mogła odnaleźć przez dwa lata. Gdyby dowody te zostały uwzględnione, nie byłoby procesu. Choćby zarzut o przekazywaniu informacji o Hucie Częstochowa, o którym w szczegółach napisał pięć dni wcześniej „Puls Biznesu”.
Popenda mógł odmówić składania zeznań, bowiem równolegle prowadzonej sprawie w pabianickim sądzie zasiada wraz z Markiem Dochnalem na ławie oskarżonych o korumpowanie było posła SLD poprzez użyczenie mu mercedesa i telefonu komórkowego.
Wszystkim trzem grożą wyroki do 12 lat pozbawienia wolności. Początkowo mieli odpowiadać w jednym procesie, ale ze względu na zły stan zdrowia Andrzeja Pęczaka, jego sprawa została wyłączona do osobnego postępowania. Marek Dochnal zeznawał już jako świadek w tym procesie.