Ligowy mecz między Legią Warszawa a Jagiellonią Białystok był rozgrywany w niedzielę na stadionie przy ul. Łazienkowskiej. Padł remis 1:1.
Po spotkaniu kibole Legii postanowili w specyficzny sposób pożegnać fanów konkurencyjnej drużyny. W niedzielę wieczorem zaczęli układać na torach w Zielonce betonowe bloki, by zatrzymać skład. Zobaczył to pracujący na tej trasie dróżnik i powiadomił policję oraz służby kolejowe. Ruch na tej trasie wstrzymano do czasu usunięcia przeszkody.
Policjanci zatrzymali trzech kiboli Legii w wieku 18, 22 i 25 lat. We wtorek byli przesłuchiwani przez prokuraturę w Wołominie. – Usłyszeli zarzuty usiłowania doprowadzenia do katastrofy w ruchu lądowym – opowiada Renata Mazur, rzecznik praskiej prokuratury okręgowej. Zwraca uwagę, że katastrofy udało się uniknąć tylko dlatego, że po sygnale wstrzymano ruch. Inaczej pociąg najechałby na betonowe bloki na torach. I mógł się wykoleić. – Te bloki były naprawdę duże – dodaje prok. Mazur. Nie chce ujawnić, czy podejrzani mężczyźni przyznali się do winy. – Składali wyjaśnienia – mówi tylko.
Prokuratura w Wołominie skierowała we wtorek do miejscowego sądu dwa wnioski o areszt dla kiboli Legii. Dziś zostaną rozpatrzone. Najmłodszy z podejrzanych został wypuszczony po usłyszeniu zarzutów. Wobec niego zastosowano dozór policyjny. Ma regularnie meldować się na komisariacie.
Policjanci z Wołomina i Komendy Stołecznej poszukują teraz innych osób zamieszanych w tę sprawę.