Oficer UB, dwóch księży (tajnych agentów) i kard. Sapieha.

Analiza materiałów, do których dotarła „Rzeczpospolita” prowadzi do wniosku, że dokumenty, w których opisano erotyczne wyczyny kard. Sapiehy, są - wielce prawdopodobne - sfałszowane. Bohaterów tej opowieści łączy zaś jedna postać: funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa. Z Tomaszem Krzyżakiem rozmawia Cezary Szymanek.

Publikacja: 28.03.2023 16:57

Kardynał Sapieha i Krzysztof Srokowski

Kardynał Sapieha i Krzysztof Srokowski

Foto: NAC, IPN

Poszukiwania odpowiedzi na pytanie o postawę kard. Karola Wojtyły, a potem także Jana Pawła II, do problemu pedofilii doprowadziły kilku dziennikarzy do osoby kard. Adama Stefana Sapiehy – biskupa krakowskiego w latach 1911–1951 (od 1926 arcybiskupa metropolity), który kierował karierą przyszłego papieża. Z upublicznionych w ostatnim czasie dokumentów wynika, że kard. Sapieha przez wiele lat wykorzystywał seksualnie kleryków i młodych księży. Materiały, do których dotarła „Rzeczpospolita”, a których nie mieli w rękach dziennikarze opisujący sprawę, rzucają na nią inne światło. Ich analiza prowadzi do wniosku, że dokumenty, w których opisano erotyczne wyczyny kard. Sapiehy, są nie tylko wątpliwe, ale także z dużym prawdopodobieństwem sfałszowane. Dokumenty te oraz bohaterów tej historii łączy jedna postać: funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa.

Oficer UB, postać kluczowa

Cała historia, którą odtworzyli dziennikarze „Rzeczpospolitej” Tomasz Krzyżak i Piotr Litka rozpoczęła się pod koniec lat 40-ych ubiegłego wieku. Bohaterami zaś są: kard. Stefan Sapieha, ks. Anatol Boczek, ks. Andrzej Mistat i ppor. Krzysztof Srokowski. Ten ostatni - rocznik 1920, w resorcie bezpieczeństwa od roku 1947 – wydaje się być w tej opowieści postacią kluczową.

"Skandal" i kard. Sapieha

Zacznijmy jednak – a do tego w podcaście namawia również Tomasz Krzyżak - od przypomnienia kalendarium „skandalu” wokół kard. Sapiehy. W drugiej połowie lutego na stronach internetowych "Gazety Wyborczej" ukazał się tekst: „Kardynał Sapieha, Książę Niezłomny Kościoła, mentor Karola Wojtyły, molestował kleryków – wynika z dwóch niezależnych śledztw dziennikarskich”. Pierwsze śledztwo miał przeprowadzić holenderski dziennikarz Ekke Overbeek, autor książki „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział”. Drugie - Marcin Gutowski, dziennikarz TVN24, autor reportażu „Franciszkańska 3”. W dniu publikacji materiału „GW” książki Overbeeka nie było jeszcze na rynku księgarskim (ukazała się 8 marca), emisja reportażu Gutowskiego miała się odbyć za kilka dni (6 marca). Temat podchwycił jednak Artur Sporniak z „Tygodnika Powszechnego”, który podobnie jak Gutowski „dotarł” do sensacyjnych materiałów, z których miało wynikać, że kard. Sapieha wykorzystywał seksualnie kleryków i młodych księży.

Overbeek twierdzenie, że „postać Sapiehy może okazać się kluczowa dla zrozumienia, dlaczego późniejszy papież Jan Paweł II milczał i odwracał wzrok, gdy docierały do niego informacje o przestępstwach seksualnych księży” wysnuł wyłącznie po lekturze donosów ks. Anatola Boczka, wieloletniego współpracownika bezpieki, ps. „Luty”, który przez wiele lat pozostawał w konflikcie z kard. Sapiehą. Przyczyną jego kłopotów były m.in. sprawy obyczajowe, alkoholizm, a także działalność w tzw. ruchu księży patriotów.

Gutowski, w którego reportażu wybrzmiała identyczna teza, do Boczka również się odwoływał, lecz traktował go – prawdopodobnie z uwagi na jego skomplikowaną przeszłość – z pewną rezerwą. Swoje tezy oparł o zeznania ks. Andrzeja Mistata, byłego sekretarza metropolity krakowskiego, złożone w czasie ubeckiego śledztwa w roku 1949. Sporniak był ostrożniejszy. Rewelacje pochodzące od ks. Boczka uznał za niewiarygodne – wszak duchowny miał powody ku temu, by zaszkodzić swojemu arcybiskupowi. Relację księdza Mistata uznał za brzmiącą „bardziej wiarygodnie niż donosy Boczka”.

Odnalezione dokumenty

Donosy ks. Boczka łatwo w archiwach IPN odnaleźć. Znajdują się w jego teczce pracy. Gorzej z zeznaniem ks. Mistata. Zarówno Gutowski, jak i Sporniak informację o jego relacji – o czym powiedzieli publicznie – dostali od prof. Joanny Tokarskiej-Bakir, która podczas pracy nad książką o pogromie krakowskim z 1945 r. trafiła na nią w archiwach IPN. Cytaty przekazała dziennikarzom, a w materiale Gutowskiego stwierdziła, że zeznanie ks. Mistata zostało złożone podczas procesu kurii krakowskiej. W pułapkę wpadł też Sporniak, a także kilku historyków, którzy sprawę publicznie komentowali – proces kurii krakowskiej odbył się bowiem nie w roku 1949, lecz w 1953. Pomyłka niby drobna, ale w tej sprawie – co za moment wykażemy – istotna. Podobnie zresztą jak inne dokumenty, do których dotarliśmy.

Co jest w dokumentach, które odnaleźli dziennikarze „Rzeczpospolitej” i jakie wnioski można z nich wysnuć o tym właśnie w najnowszym odcinku podcastu „Rzecz W Tym”, a także w najnowszym tekście Tomasza Krzyżaka i Piotra Litki „Skompromitować kardynała Sapiehę”.

Kraj
LOT za rządów PiS popłynął na Uzbekistanie. W tle afera wizowa i lobbing
Kraj
Morawiecki o Brzosce, Tusku i ostrym wpisie Janusza Kowalskiego. "Niech mnie pan nie rozśmiesza"
Kraj
Krystyna Piórkowska złowiła kolejnego polonika
Kraj
Nie pokażesz prawa jazdy, nie kupisz paliwa. Pomysł KO na poprawę bezpieczeństwa
Kraj
Pożar hali w Gdańsku. Co wiadomo o przyczynach?