List Mateusza Kijowskiego to reakcja na wypowiedź byłego kapelana NSZZ "Solidarność" Kazimierza Małkowskiego dla Frondy. Powiedział on, że przynależności do KOD nie da się pogodzić z praktykowaniem wiary katolickiej.
Zarzucił też KOD-owiczom, że działają na rzecz antypolskiej mafii, oligarchii i służb specjalnych, a Trybunał Konstytucyjny, stworzony jeszcze przez gen. Jaruzelskiego i "w obecnej formie nie ma racji bytu".
"Bardzo dziś brakuje stanowczego głosu Księdza Kardynała w obronie najważniejszych wartości chrześcijańskich: miłości bliźniego, prawdy i dobra wspólnego" - napisał Mateusz Kijowski w liście otwartym do abp. Kazimierza Nycza.
Kijowski wyraził w liście "głębokie oburzenie" słowami ks. Małkowskiego, które już wcześniej określił jako "nienawistne". Lider KOD zauważył, że w manifestacjach i pikietach, które organizuje Komitet, bierze udział wielu praktykujących katolików, motywowanych zatroskaniem o stan demokracji w Polsce i szacunek dla prawa.
Według Kijowskiego, wypowiedzi ks. Małkowskiego "wpisują się w ciąg siejących zgorszenie wypowiedzi", które według niego są nacechowane brakiem miłości bliźniego i są sprzeczne "z przekazem miłości bliźniego i pokoju", płynących od papieża Franciszka.