Reklama

Areszt za skatowanie dwulatki

Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u dwuletniej dziewczynki sąd w Gorzowie aresztował na trzy miesiące 26-letniego Kamila K.

Aktualizacja: 01.04.2017 13:01 Publikacja: 01.04.2017 12:05

Areszt za skatowanie dwulatki

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Łokaj

Mężczyzna nie przyznaje się do skatowania córki swojej partnerki. Dziecko w stanie ciężkim przebywa w gorzowskim szpitalu. Jest w stanie śpiączki farmakologicznej.

Dwuletnia Hania trafiła do szpitala w środę z bardzo ciężkimi obrażeniami. Miała krwiaki śródczaszkowe, stłuczone płuca, zasinienia na ciele oraz ślady przypalania papierosem. Na ciele dziecka było widać, że niektóre ślady bicia są starsze.

Lekarze musieli podjąć reanimację dziecka, które od razu trafiła na strój operacyjny. Nadal znajduje się na OIOM-ie.

Matka dziewczynki przekonywała lekarzy, że córka podczas snu wypadła ze spacerówki, dlatego wezwała karetkę.

Jednak lekarze w to nie uwierzyli i poinformowali o wszystkim policję. 29-letnia Justyna K. oraz jej konkubent Kamil K. zostali zatrzymani.

Reklama
Reklama

Wcześniej mężczyzna napisał na Facebooku: „najgorszy dzień w życiu córeczka moja na ojomie przepraszam".

W momencie zatrzymania Justyna K. miała w organizmie 0,2 promila alkoholu, a jej partner ponad promil.

Prokuratura w Gorzowie wszczęła śledztwo w sprawie katowania dziecka. Śledczy zanim przesłuchali zatrzymanych czekali na opinię biegłych lekarzy, którzy oceniali stan dwulatki. Jej treści prokuratura nie ujawnia. Wiadomo, że dziecko było uderzone w głowę.

Prokurator z udziałem psychologa przesłuchał w specjalnym pomieszczeniu w gorzowskim sądzie starszą, sześcioletnią córkę Justyny K., a potem zdecydował o postawieniu zarzutów Kamilowi K.

Mężczyzna odpowie za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu małoletniego dziecka, w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.

Śledczy twierdzą, że Kamil K. znęcał się nad dzieckiem co najmniej od pięciu miesięcy. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Reklama
Reklama

Matka dziecka po przesłuchaniu w charakterze świadka została zwolniona do domu. Nie usłyszała żadnych zarzutów, choć prokuratura tego nie wyklucza na dalszym etapie śledztwa.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Dwa paszporty i sprzęt nurka. Co obciąża Wołodymyra Ż., którego wydania chcą Niemcy?
Kraj
Polska z serialu „1670” – z kogo tak naprawdę się śmiejemy?
Patronat Rzeczpospolitej
Wrocław mówi „HejTY Reaguj!” – prawie 6 tysięcy młodych ludzi przeciw mowie nienawiści w Hali Stulecia
Kraj
Blokował nocną prohibicję. Sam donosi o libacjach, bójkach i hałasie. Jaki ma cel?
Reklama
Reklama