Mirosław, Krzysztof i Tomasz Winkowie nie trafią do wiezienia, mimo że w czerwcu zostali prawomocnie skazani na cztery lata więzienia za zabicie agresywnie zachowującego się sąsiada Józefa C.
Trzy miesiące temu sąd wezwał skazanych, by stawili się do odbycia kary. Oni jednak poprosili o jej wstrzymanie, bo wystąpili do prezydenta o ułaskawienie. Lech Kaczyński przychylił się do ich wniosku.
– Czyn, którego się dopuścili, jest absolutnie naganny, ale pan prezydent wziął pod uwagę sytuację, w której byli. Znaleźli się pod wielką presją, odczuwali wielkie niebezpieczeństwo zagrażające ich rodzinie – mówił Andrzej Duda, prezydencki minister. Dodał, iż prezydent chciał, aby mogli zbliżające się święta spędzić z rodziną.
Lech Kaczyński zdecydował o ustanowieniu wobec braci dziesięcioletniego okresu próby. Oznacza to, że, gdyby w tym czasie któryś z nich popełnił przestępstwo lub wykroczenie, prawo łaski zostanie mu odebrane.
Do linczu we Włodowie doszło w 2005 r. Z rąk sąsiadów zginął recydywista Józef C. Mieszkańcy wsi oraz bracia Winkowie twierdzili, że C. zagrażał wsi, biegał po ulicach z maczetą. Jednak Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał, że te tłumaczenia nie znajdują odzwierciedlenia w aktach. Jednocześnie przyznał, że policja nie zareagowała właściwie na prośby mieszkańców o interwencję. Dwóch funkcjonariuszy skazano na kary więzienia w zawieszeniu.