– Na tej podstawie do dawnych właścicieli może wrócić 20 – 25 procent państwowych lasów – przekonuje Stanisław Ziomecki, pasierb spadkobiercy lasów w okolicach Wrześni. Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Poznaniu zaczął się proces. Decyzja ma być ogłoszona 28 października.
Mycielscy stracili majątek pod koniec wojny. Z księgi wieczystej wynika, że państwo odebrało im lasy na podstawie dekretu PKWN o reformie rolnej. Według dawnych właścicieli – całkowicie bezpodstawnie.
– Nasze lasy nie podlegały temu dekretowi. Kompleks stanowił bowiem gospodarstwo leśne zarejestrowane przed wojną przez izbę rolniczą – twierdzi Ziomecki. – Na poparcie naszych tez możemy przedstawić rozstrzygnięcie Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Przedstawiciele Skarbu Państwa odwołują się jednak do innego przepisu. Wynika z niego, że po wojnie kompleksy leśne przechodziły na własność państwa także na mocy dekretu PKWN o przejmowaniu niektórych lasów. I tak faktycznie miało się stać w przypadku dóbr Mycielskich. Ale jak twierdzą spadkobiercy, i ten argument jest całkowicie nietrafny. – Z dokumentów, do których dotarliśmy, wynika, że dekret o przejmowaniu niektórych lasów został uchwalony przez PKWN bez wymaganego kworum. W sposób rażący naruszał więc obowiązujące prawo – argumentuje Ziomecki.
Przedstawiciele Skarbu Państwa obstają jednak przy swoim. – Dekret PKWN wywarł pewien nieodwracalny skutek. Trudno powrócić dziś do stanu sprzed wojny – przekonuje Lech Skrzynecki z Prokuratorii Generalnej.