– Jakie poparcie ma w Polsce Libertas? 2,2 promila – brzmi odpowiedź. Taki dowcip krąży w Parlamencie Europejskim. Ganley nie jest nim zachwycony – mówi „Rz” jego bliski współpracownik. Żart jest aluzją do stłuczki, jaką spowodował – zdaniem policji pod wpływem alkoholu – na początku marca Mirosław Orzechowski, wówczas przewodniczący LPR.
Declan Ganley, znany irlandzki eurosceptyk, od stycznia odwiedza Polskę, by z tutejszymi eurosceptykami budować polski oddział stowarzyszenia Libertas. Gdy to działacze LPR przystąpili na początku lutego do tworzenia oddziału, z rozmów z Ganleyem wycofały się inne eurosceptyczne ugrupowania: Naprzód Polsko, UPR i Piast.
Ale, jak dowiedziała się „Rz”, kłopoty Orzechowskiego oraz docierające do Ganleya informacje, m.in. zdjęcia „hajlujących” wszechpolaków, sprawiły, że brytyjski biznesmen powoli szuka innych sojuszników.
– Libertas nadal współpracuje z ludźmi z LPR, ale Ganley zaczyna się nad tym poważnie zastanawiać. Nastąpił pewien zwrot – potwierdza eurodeputowany Sylwester Chruszcz, członek Libertas.
– Miałem telefon od Declana Ganleya z propozycją rozmowy – przyznaje Dariusz Grabowski, jeden z liderów Naprzód Polsko. Gotowość do rozmów deklaruje też Zdzisław Podkański, prezes Piasta: – Potrzebna jest współpraca NP, Prawicy Rzeczypospolitej, Piasta i Libertasa.