O tym, że PiS zmienia strategię wyborczą (zgodnie, z którą posłowie za wyjątkiem Zbigniewa Ziobry nie mieli brac udziału w wyborach do PE) i decyduje się otworzyć listy wyborcze na obecnych posłów, jako pierwsza informowała „Rzeczpospolita” (25.03)- „Na listy wyborcze mają trafić znani posłowie. – Bo wygrywają nazwiska – mówi polityk PiS. To odpowiedź na taktykę PO i PSL”- ujawnialiśmy wówczas. W czwartek o zmianie strategii posłów oficjalnie poinformował prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- W sytuacji, w której PO wybory do PE zamierza potraktować jak plebiscyt popularności rozmaitych celebrytów prezes PiS podjął decyzję o wzmocnieniu l naszych list wyborczych przez obecnych parlamentarzystów- mówi „Rz” poseł Jolanta Szczypińska, wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego PiS.
Szczypińska, której nazwisko wcześniej nie pojawiało się na wewnątrzpartyjnej „giełdzie kandydatów” ma, razem z posłem Zbigniewem Kozakiem znaleźć się na dalszych miejscach listy PiS w Gdańsku.- Decyzje podejmie w sobotę Rada Regionalna, a później będzie ją akceptować Komitet Polityczny. Ale liczę na pozytywną rekomendację- przyznaje poseł Szczypińska.
Najpóźniej do poniedziałku rano Rady Regionalne PiS muszą przygotować nowe listy wyborcze, na których znajdą się nazwiska posłów. Obowiązuje założenie- z każdego „parlamentarnego” okręgu wyborczego musi wystartować przynajmniej jeden poseł. – Ale żaden z posłów, który będzie chciał wziąć udział w wyborach nie usłyszy odmowy. Żaden też nie może odmówić startu- mówi nasz informator, członek władz PiS
Największe rekonstrukcje czekają Wielkopolskę, gdzie władze PiS zanegowały całą listę wyborczą. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy- Jarosław Kaczyński zadecydował o skreśleniu z listy kandydatów eurodeputowanego Marcina Libickiego. Jeszcze niedawno ten poznański działacz PiS uchodził za gwiazdę partii Kaczyńskiego w PE. Dlaczego wyrzucono Libickiego? Powodem są podejrzenia o współpracę z SB ( informował o tym „Głos Wlkp) . – Miał pokazać Kaczyńskiemu dotyczące go materiały SB, jakie otrzymał z IPN. Okazało się, że przyniósł tylko ściśle wyselekcjonowaną, mało istotną część. Prezes się wkurzył – mówi nasz informator.