1 października ujawniliśmy, że lobbyści z branży hazardowej naciskali, by w trakcie prac nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych nie weszły w życie niekorzystne dla nich rozwiązania. Biznesmeni lobbowali w tej sprawie u ówczesnego szefa Klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego i ówczesnego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. W rozmowach padało też nazwisko ówczesnego wicepremiera Grzegorza Schetyny.

Chlebowski w rozmowach z Ryszardem Sobiesiakiem zapewniał m.in.: „na 90 procent, Rysiu, że załatwimy” oraz „blokuję tę sprawę dopłat od roku”. Z kolei minister Drzewiecki wysłał pismo do wiceministra finansów Jacka Kapicy, w którym proponował rezygnację z dopłat. Część pieniędzy z nich pochodzących miała zostać przeznaczona na cele związane z rozwojem kultury fizycznej i sportu. Minister sportu miał także obiecywać Sobiesiakowi załatwienie posady dla jego córki w zarządzie Totalizatora Sportowego.

Centralne Biuro Antykorupcyjne nie doprowadziło akcji do końca, bo biznesmeni się zorientowali, że są śledzeni. CBA podejrzewało, że ktoś ich ostrzegł, i uważało, że źródła przecieku należy szukać w otoczeniu premiera.

Po publikacjach „Rz” z rządu i Kancelarii Premiera odeszło kilku ministrów (m.in. wicepremier Grzegorz Schetyna oraz ministrowie sprawiedliwości Andrzej Czuma i sportu Mirosław Drzewiecki). Stanowisko stracił także główny bohater afery Zbigniew Chlebowski. Zawiesił też członkostwo w partii i Klubie PO. Premier odwołał również szefa CBA Mariusza Kamińskiego, zarzucając mu polityczne działanie na korzyść PiS. Donald Tusk niedawno ogłosił plan ograniczenia hazardu w Polsce.