Zaginięcie dziewczynki zostało zgłoszone we wtorek 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziecko uprowadzono z wózka, gdy straciła przytomność na ulicy.
Później, kiedy do poszukiwań włączył się prywatny detektyw Krzysztof Rutkowski, matka miała zeznać, jakoby to ona była winna śmierci dziecka, a zwłoki zostały przez nią ukryte. Jakiś czas po tym wycofała się z tych zeznań. Poszukiwania wznowiono.
Ciało dziewczynki, owinięte w charakterystyczny kocyk, zostało znalezione przez policjantów w oddaleniu ok. 1 km od miejsca ukrycia zwłok wskazanego przez matkę. Było przysypane lekkim gruzem i kamiennymi płytami, które z łatwością, jak podkreśla policja, mogła przenieść młoda kobieta.